Cykl na blogu „CultureZone”: „KSIĄŻKOSPEKTYWA”
Cześć wszystkim. W kolejnym odcinku cyklu „Książkospektywa” tym razem przybliżę wam jedną z najpopularniejszych serii fantasy, porównywaną przez fanów do kultowego „Władcy Pierścieni” J. R. R. Tolkiena. Tematem odcinka będzie „MROCZNA WIEŻA” Stephena Kinga. Zaczynamy.
KILKA SŁÓW O SERII
Dla wielu fanów Króla Horroru „Mroczna Wieża” jest opus magnum w dorobku mistrza z Maine. Zarys konceptu cyklu pojawił się już na przełomie lat 60-70 będąc pod wpływem „Władcy Pierścieni” J. R. R. Tolkiena, a pierwsze próby King podjął już w 1970 roku. Jak sam napisał w przedmowie „O byciu dziewiętnastolatkiem (i kilku innych rzeczach)”:
„Chociaż czytałem te książki w roku 1966 i w roku 1967, wstrzymywałem się z pisaniem. Porywała mnie siła Tolkienowskiej wyobraźni i ambicja jego opowieści, ale chciałem pisać po swojemu, a gdybym wówczas zaczął, pisałbym w jego stylu [King jest zwolennikiem pisania we własnym stylu, zamiast kopiować cudze style literackie; przypis MK]”.
King nie ukrywał, że prócz wyrobienia własnego stylu, problemem był również brak odpowiednich inspiracji. Te przyszły z czasem. W wieku 22 lat obejrzał „Dobrego, złego i brzydkiego” Sergio Leone i wpadł na pomysł osadzenia akcji swojej powieści fantasy w westernowej scenerii.
Innym źródłem inspiracji był bez wątpienia wiersz Roberta Browninga „Sir Roland pod Mroczną Wieżą stanął”, z której zaczerpnął imię dla głównego bohatera, jak również koncepcję samej Mrocznej Wieży.
Stephen King pisał cykl do 2004 roku, choć niewiele by brakowało, a w ogóle by jej nie dokończył. W 1999 roku uległ poważnemu wypadkowi, kiedy to podczas spaceru wjechał w niego rozpędzony van. Po dojściu do siebie dokończył książkę non fiction „Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika”, a także napisał ręcznie dwie powieści: „Łowcę snów” i „Buick 8”. Oprócz tego w ciągu dwóch lat wydał trzy ostatnie tomy „Mrocznej Wieży”: „Wilki z Calla”, „Pieśń Susannah”, oraz „Mroczną Wieżę”.
Po latach King wrócił do „Mrocznej Wieży” pisząc tom „Wiatr przez dziurkę od klucza” nazywany potocznie „tomem 4,5”. Jego akcja została osadzona między tomem 4, a 5 i stanowi (zaraz po tomie 4) kolejny jeden, wielki flashback.
„Mroczna Wieża” to nie tylko seria książek, ale również powieści graficznych, które albo rozbudowywały kingowe uniwersum („Upadek Gilhead”, „Zdrada”), albo adaptowało już napisane tomy („Siostrzyczki z Elurii”, „Przydrożny zajazd”, „Człowiek z czerni”) na wersję obrazkową. To również nieudana adaptacja kinowa z Idrisem Elbą z 2017 roku, która miała być nie tyle wiernym przeniesieniem serii na ekran, co kinową kontynuacją powstałego już cyklu.
Warto również wspomnieć, że „Mroczna Wieża” stanowi spoiwo z innymi powieściami Kinga – konkretnie z tymi pisanymi od 1977 roku po 1999 rok (zbiór „Serca Atlantydów”). Bardzo silnie z „Mroczną Wieżą” powiązane są chociażby takie tytuły jak „Bezsenność” i „Miasteczko Salem”. Dzięki temu cała twórczość Kinga (a przynajmniej do 1999 roku) stanowi książkowe uniwersum (a raczej multiwersum). Bez znajomości wielu jego książek bardzo ciężko byłoby zrozumieć kontekst zawarty w większości tomów „Mrocznej Wieży”.
OMÓWIENIE TOMÓW
Pierwszy tom „Mrocznej Wieży” zatytułowany „Roland” (w oryg. „Gunslinger”, czyli dosłownie „Rewolwerowiec”) opowiada o podróży tytułowego bohatera zmierzającego za bliżej nieokreślonym Człowiekiem w Czerni. „Człowiek w Czerni przemierzał pustynię, a Rewolwerowiec szedł w ślad za nim” to jedno z najbardziej znanych początkowych zdań w jakiejkolwiek powieści. Warto dodać, że w 2003 roku książka została przeredagowana, by zgadzała się z fabułą kolejnych tomów. Bezpośrednią kontynuacją pierwszego tomu jest tom drugi pt. „Powołanie Trójki”, w którym Roland po odnalezieniu Człowieka w Czerni i nieudanej próbie złapania go, zbiera drużynę potrzebną do odnalezienia tytułowej Mrocznej Wieży.
W tomie trzecim, „Ziemiach jałowych”, drużyna Ka-Tet trafia na tytułowe terytoria i staje do pojedynku na zagadki z rozumnym pociągiem Blainem. Po zwyciężonym turnieju, Roland opowiada swojej drużynie w tomie czwartym pt. „Czarnoksiężnik i kryształ” o swoim dzieciństwie i rodzinie, a także o powodach, dla których wyruszył na poszukiwania Mrocznej Wieży. Jak już wspomniałem wcześniej, podobnie ma się sprawa z tomem 4,5 pt. „Wiatr przez dziurkę od klucza”, które opowiadało o pewnym wydarzeniu z młodości Rolanda. Zdecydowanie najciekawszy jest tom piąty pt. „Wilki z Calla”, stanowiący z jednej strony ukłon w stronę „Siedmiu samurajów” Akiry Kurosawy, a z drugiej – pastisz „Siedmiu wspaniałych” Johna Sturgessa (czyli, na dobrą sprawę, westernowego remake`u filmu Kurosawy).
Choć pierwsze tomy „Mrocznej Wieży” ukazywały się w latach 80 i 90, istotnym tekstem okazuje się opowiadanie „Siostrzyczki z Elurii” zamieszczony w zbiorze „Wszystko jest względne” z 2002 r. Wspomniane opowiadanie jest ściśle powiązane z cyklem „Mroczna Wieża” i opowiada o jednej ze wcześniejszych przygód Rolanda, w której bohater spotyka tytułowe pielęgniarki o wampirycznych skłonnościach.
Po wspomnianym wcześniej wypadku samochodowym i długiej rekonwalescencji, King powrócił do „Mrocznej Wieży”, pisząc dwa ostatnie tomy. W „Pieśni Susannah” centralną postacią jest tytułowa, niepełnosprawna Susannah, jedna z członkin Ka-Tet. W powieści pojawia się też cameo samego Kinga, który zmaga się z konsekwencjami nieszczęsnego wypadku samochodowego. Kulminacja znajduje się w tomie siódmym zatytułowanym po prostu „Mroczna Wieża”. Ostatni tom rozczarował wielu fanów z powodu nietrafionego finału, przez który (a także przez zakończenie „Pod kopułą”) utarło się przekonanie wśród czytelników, że King nie potrafi odpowiednio spuentować swoich książek. Sam King jednak zapewnia, że zakończenie „Mrocznej Wieży” (zarówno siódmego tomu, jak i całego cyklu) jest jedynym i właściwym.
PODSUMOWANIE
King za swoje opus magnum uznaje – skądinąd znakomity - „Bastion”, niemniej jednak za faktyczne dzieło życia autora powinno się uważać właśnie „Mroczną Wieżę” chociażby z powodu licznych powiązań z innymi powieściami tego samego autora. Cykl fantasy Króla Horroru to prawdziwy koktajl gatunkowy – od literatury fantasy, przez wschodnie kino wuxia i samurajskie, a skończywszy na westernie. Pozycja idealna zarówno dla fanów autora, jak i dla gatunku fantasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz