czwartek, 21 kwietnia 2022

Cykl na blogu „CultureZone”: „UBÓSTWIANA ÓSEMKA”


Witam serdecznie. Czy oglądając jakiś znany film, nie odnieśliście wrażenia że wizualnie są wręcz plastyczne? Aż zbyt plastyczne. Filmowcy szukając inspiracji, sięgali nie tylko do książek, muzyki, albo autentycznych wydarzeń. Równie inspirujące okazywały się dzieła wybitnych malarzy. Oto ranking ośmiu FILMÓW INSPIROWANYCH DZIEŁAMI SZTUKI. Zaczynamy.


8. „Frida”, reż. Julia Taymor [inspiracja: obrazy Fridy Khalo]

Zaczynamy od oczywistego przykładu. Filmowe biografie malarzy z reguły powinny być inspirowane dziełami artystów, o których dane filmy opowiadają. Przykładów jest wiele. Nic zatem dziwnego, że w filmowej biografii Fridy Khalo, prócz świetnych ról Salmy Hayek czy Alfreda Moliny, warto też zachwycić się zdjęciami inspirowanymi obrazami samej Fridy. Dzięki temu bezbłędnie zostali ucharakteryzowani tak Salma Hayek jak i Alfred Molina. Uczta dla oczu.


Jeśli jeden malarz zainspirował niejednego artystę filmowego, to świadczy tylko o powodzeniu inspirowanego obrazu. Świetny przykład twórczość Andrew Wyetha widoczna choćby w skandynawskich kryminałach.


7. „Hipnotyzer”, reż. Lasse Hallström [inspiracja: „Świat Christiny” Andrew Wyetha]

Andrew Wyeth inspirował chociażby Stevena Spielberga („Szczęki”), czy George’a Lucasa, którzy pożyczali sobie od niego pomysły na filmowe pejzaże. Świetny użytek z jednego z obrazów Wyetha zrobił jednak Lasse Hallström w thrillerze „Hypnotyzer”. W sekwencji hipnotycznego snu jednej z bohaterek nawiązał do obrazu „Świat Christiny”. Różnice są minimalne, wręcz detaliczne, a ponieważ obraz ma w sobie coś surrealistycznego, trudno się dziwić, że użyto go do sekwencji snu. 



Czasem nie tyle cały obraz, co konkretna postać z obrazu wystarczy za inspirację dla twórców filmowych. Świetnym przykładem pewien obraz Edwarda Muncha, który zainspirował Wesa Cravena.


6. „Krzyk”, reż. Wes Craven [inspiracja: „Krzyk” Edwarda Muncha]

Slasher Wesa Cravena to świetny przykład filmu, który został zainspirowany postacią pojawiającą się na obrazie. Przyjrzyjcie się postaci z arcydzieła Muncha i sami przyznajcie, czyż za bardzo nie przypomina on słynnego Ghostface’a z filmu Cravena? Że już nie wspomnę o tytule filmu, bowiem horror z 1995 roku to przykład produkcji, która z obrazu zaczerpnęła nie tylko namalowaną postać, ale i tytuł. Dzięki temu Ghostface tym bardziej powinien wzbudzać przerażenie. Po takiej robocie poznaje się mistrza (tak pędzla, jak i kina).



Andrzej Wajda w młodości studiował historię sztuki, nic zatem dziwnego, że jego filmy są pełne plastycznych inspiracji. Można tu wymienić „Wesele” z kadrami nawiązującymi do malarzy-symbolistów, ale ja postawię na „Brzezinę”.


5. „Brzezina”, reż. Andrzej Wajda [inspiracja: „Autoportret z Tanathosem” Jacka Malczewskiego]

Zresztą, w tym przypadku za bardzo nie odejdziemy od symbolizmu, bo przecież Jacek Malczewski specjalizował się w symbolizmie. „Brzezina” oparta na opowiadaniu Jarosława Iwaszkiewicza, to film pełen symboli, nic więc dziwnego, że kadry oparto na pracach Jacka Malczewskiego. Taką samą inspirację widać również we wspomnianym wczesnej „Weselu” według dramatu Wyspiańskiego. Malczewski nie był, zresztą, jedyny malarzem, który mocno inspirował Wajdę, innym artystą był bowiem również Andrzej Wróblewski. 



Stanley Kubrick znany był ze swojego dającego się we znaki perfekcjonizmowi. Niejeden raz jednak pokazał, że detaliczność nie idzie na marne. Także jeśli chodzi o inspiracje malarstwem, jak w „Barrym Lyndonie”.


4. „Barry Lyndon”, reż. Stanley Kubrick [inspiracja: obrazy z XVIII w.]

Ponieważ akcja filmu według powieści Williama Makepeace’a Thackeraya rozgrywa się w XVIII wieku, Kubrick postawił sobie za punkt honoru oddać klimat tamtej epoki. Nie tylko wykorzystał materiały do nigdy niepowstałego filmu o Napoleonie i nie tylko zastapił  elektryczne oświetlenie świecami i lampionami, ale również nawiązał do obrazów z tamtej epoki. Śmiało można wręcz wyciąć poszczególne kadry z jego filmu i powiesić je na ścianach - są tak bardzo plastyczne. Szczególną inspiracje widać obrazami Thomasa Gainsborougha, zwłaszcza pod katem światłocienia. 


Podium otwiera nie tyle obraz, co grafika, ale mocno inspirująca dla filmowców. Zwłaszcza gdy mowa o filmie z motywami snu, jak „Incepcja”.


3. „Incepcja”, reż. Christopher Nolan [inspiracja: „Wchodzenie i schodzenie” M. C. Eschera]

Escher był wybitnym matematykiem i jeszcze lepszym grafikiem, a słynna grafika „Wchodzenie i schodzenie” jest tego najlepszym przykładem. Praca przedstawiająca grupę ludzi wchodzących i schodzących po schodach, które zdają się nie mieć końca, stała się inspiracją dla wielu filmowców, w tym dla Christophera Nolana, który nawiązał do tej konkretnej grafiki w genialny wprost sposób, wykorzystując do tego magię montażu. W ten sposób scena chodzenia po zwykłych schodach z udziałem Leonarda di Caprio i Ellen Paige dosłownie zachwyca.



Nie mniej inspirujące dla pokoleń filmowców okazały się prace artystów niemieckiej grupy Sturm i ich kontynuatorów, w tym grafika i malarza Maxa Beckmanna.


2. „Gabinet dr Caligari”, reż. Robert Wiene [inspiracja: „Scena rodzinna” Maxa Beckmanna]

Niemiecki impresjonizm charakteryzował się m.in. załamaniami perspektywicznymi. Trudno nie doszukać się tych inspiracji pracami Maxa Beckmanna i innych artystów należących do grupy der Sturm, którzy sami robili takie cudacz perspektywą.. Sam Beckmann był wieloletnim wspólnikiem filmowców niemieckiego ekspresjonizmu, a jego prace najlepiej widać chociażby w arcydziele „Gabinet doktora Caligari” ze scenami jakby żywcem wziętymi z prac Beckmanna. Dokonania tej grupy, z kolei, stały się jedną z licznych inspiracji dla chociażby Tima Burtona.



Na szczycie zestawienia znalazł się malarz, którego jeden konkretny obraz inspirował najwybitniejszych filmowców, takich jak Ridley Scott, czy Wim Wenders. Edward Hopper i jego „Nocne marki”.


1. „Blade Runner”, reż. Ridley Scott [inspiracja: „Nocne marki” Edwarda Hoppera].

Obraz przedstawiający stojący na rogu ulicy nocny bar z kilkoma osobami w środku to niemal gotowe ujęcie do filmu. Iluż filmowców zdawało sobie z tego sprawę? Ot, choćby Ridley Scott, który podobnie jak nasz Andrzej Wajda, studiował za młodu historię sztuki. Nie jest to też jedyny obraz Edwarda Hoppera, który inspirował filmowców, warto tu bowiem wymienić „Dom przy torach”, w którym mógłby zamieszkać nie kto inny tylko sam Norman Bates z thrillera Hitchcocka.



To była moja lista filmów inspirowanych obrazami. Jakie są wasze typy? Piszcie je w komentarzach, a my widzimy się za tydzień z nowym rankingiem. Cześć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz