piątek, 14 października 2022

Cykl na blogu „CultureZone”: „KĄCIK LITERACKI”


Witam wszystkich serdecznie. W dzisiejszym „Kąciku literackim” zapraszam wszystkich do niezwykłego świata wykreowanego w wyobraźni Radka Raka, tym razem na kartach powieści „AGLA. ALEF”.


Radek Rak, „AGLA. ALEF” *****

rok wyd. I.: 2022


Każdy, kto czytał nagrodzoną nagrodą Nike powieść „Baśń o wężowym sercu, albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli”, ten sięgając po nową powieść Raka wie, czego się spodziewać. „Baśń o wężowym sercu...” była historią znanego małopolskiego powstańca utrzymana w formie gawędy, ballady (Rak skorzystał z faktu, że o Jakubie Szeli wiadomo bardzo mało). Nagroda Nike tylko potwierdzała, jak znakomita była to lektura i jak łatwo zapadała w pamięć wielu czytelników.

Nie inaczej powinno być z „Aglą. Alefem”. Do tegorocznej nagrody Nike nie była, co prawda, nominowana, ale przewiduję, że zapadnie w pamięci czytelników nie gorzej, niż „Wtóre słowo o Jakóbie Szeli”.


FABUŁA

Główną bohaterką jest młoda nauczycielka Sofja Kruk nauczająca w mieście, które może przywodzić na myśl Kraków (Planty, ulica Bracka itd.). Jest osobą upartą, wygadaną i nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel. Świat przedstawiony jest zdominowany przez wizję przyrody, a koncepcja owadziego przepoczwarzenia, którego symbolem ma być tytułowa Agla okazuje się tu nieprzypadkowa.


OCENA

Po premierze „Baśni o wężowym sercu” Radek Rak właściwie powinien pretendować do miana polskiego przedstawiciela realizmu magicznego. Świat wykreowany na kartach jest niezwykły. Niby akcja rozgrywa się w XIX-wiecznym Krakowie, ale Rak miesza tu epoki. XIX wiek idzie tu ramię w ramię z czasami głębokiej Komuny, po ulicach prócz dorożek jeżdżą samochody bezpieki, a bohaterowie książki w równym stopniu powinni się bać sprawującego władzę Cara, jak i ubeków.

Forma, w jakiej książka została napisana, też jest ogromnym plusem. Podobnie jak w przypadku „Baśni o wężowym sercu”, „Agla. Alef” stylizowana została na staropolski język (co tłumaczyłoby, dlaczego imię „Jakub” w poprzedniej książce było pisane przez „ó”. Tu, z kolei, imię „Zofia” jest pisane przez „S”, oraz „j”). W ogóle język, jakim Rak operuje, jest fascynujący, bo autor prócz klasycznej staropolszczyzny posługuje się także międzywojenną gwarą lwowską („oba cwaj”, „batiar” itd.). Podobnie jak w przypadku „Baśni o wężowym sercu”, nie chce mi się wierzyć, że Radek Rak jest z wykształcenia weterynarzem.

W tej sytuacji sama intryga mająca charakter kryminalny, jest banalna, jednak jakie to ma znaczenie? W książce nie liczy się treść, lecz forma, a ta bez wątpienia pozostanie w pamięci czytelników na bardzo długie lata. Bez względu na to, jaka inna by była intryga (przygodowa, awanturnicza, komediowa, tragiczna), książka i tak byłaby świetna. Dlatego mógłbym ją bez zastanowienia polecić późniejszym czytelnikom.

Zachwyca też galeria postaci pojawiających się na kartach „Agli. Alefa”. Zwłaszcza Sofja robi świetne wrażenie, ale również persony, które ją otaczają zasługują na szczególną uwagę. Również ich relacje są bezbłędnie poprowadzone.

Agla. Alef” to, jak zaznacza sam autor, pierwsza część trylogii „Alef”. Po cliffhangerze wieńczącym powieść (godnym Juliusza Słowackiego) aż się prosi o dalszy ciąg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz