wtorek, 10 września 2024

Cykl na blogu „CultureZone”: „W MUZYCZNĄ PODRÓŻ W CZASIE”


Cześć wszystkim. Tym razem proponuję wam „Muzyczną podróż w czasie” do końcówki lat 80, by posłuchać historii albumu Depeche Mode „MUSIC FOR THE MASSES”. Zaczynamy.


HISTORIA ALBUMU

„Music for the Masses” został wydany jako szósty album w dorobku Depeche Mode, na fali sukcesu „Black Celebration”.

Depeche Mode wydali swój album „Black Celebration” na początku 1986 roku, po czym ruszyli w trasę koncertową, która trwała do połowy tego roku i dodali piosenkę „But Not Tonight” do ścieżki dźwiękowej filmu „Modern Girls” (1986). Daniel Miller, powołując się na rosnące napięcie w studiu podczas nagrywania „Black Celebration”, wycofał się z obowiązków produkcyjnych. Za zgodą Millera zespół zwrócił się do Davida Bascombe'a o współprodukcję „Music for the Masses”, który wcześniej pracował jako inżynier dźwięku z Tears for Fears i Peterem Gabrielem.

Członkowie zespołu Andy Fletcher i Martin Gore wyjaśnili, że tytuł albumu został wymyślony jako żart, po tym jak Gore znalazł stary album zatytułowany „Music for the Millions”. Fletcher powiedział: 


„Tytuł jest... trochę ironiczny, naprawdę. Wszyscy mówią nam, że powinniśmy tworzyć więcej komercyjnej muzyki, dlatego wybraliśmy ten tytuł”.


Według Gore'a tytuł „był żartem na temat niekomercyjności [albumu]. To było wszystko, tylko nie muzyka dla mas!”


UTWORY PROMUJĄCE

Pierwszym spośród czterech utworów promujących album, który został wydany, nosił tytuł „Strangelove” [nr 3], który ukazał się 13 kwietnia 1987 roku. Drugi, utworem było „Never let me down again” [nr 1] z 24 sierpnia. Po nim ukazało się „Behind The Wheel” [nr 6] wydane 28 grudnia.

Rok potem, 16 maja 1988 roku, ukazało się „Little 15” [nr 5].


PREMIERA I SUKCES

Album zebrał przeważnie pozytywne recenzje po premierze. Robert Christgau pochwalił nienormalną symbolikę drogi w tekstach, szczególnie w „Little 15”, i uważał, że oprócz metafor sadomasochistycznych, Depeche Mode udało się przekształcić „młodzieńczy Weltschmerz w coś chwytliwego, seksownego i pozornie znaczącego”. Jane Solanas z NME uważa, że ​​Gore był „najbardziej obsesyjny” na Music for the Masses, szczególnie w utworze „Never Let Me Down Again”, który nazwała „intrygującym arcydziełem, łączącym homoerotyzm z euforią narkotykową”.W mniej entuzjastycznej recenzji Paul Mathur z Melody Maker był ambiwalentny wobec dojrzalszej, minimalistycznej estetyki zespołu i powiedział, że chociaż odeszli od swojego prostszego popowego brzmienia, płyta była „bezproblemowa, płynna i, gdy tylko zgasły światła, szczególnie nudna”.

W retrospektywnej recenzji magazyn Q uznał narracje na Music for the Masses za jedne z najbardziej niepewnych i kontemplacyjnych utworów Depeche Mode, a większość ich piosenek to „prawdziwe diamenty w ciemności... to był moment, w którym Depeche Mode zaczęto traktować poważnie”. Sal Cinquemani z magazynu Slant powiedział, że Music for the Masses pokazało mroczniejszą stronę sceny „post-punk synthpop” podczas  Lata 80. i odniósł sukces zarówno wśród krytyków, jak i konsumentów. Alternative Press nazwał płytę „wyraźną, skomplikowaną muzyką elektroniczną, której brakowało blaszanego klimatu wczesnego synth popu DM”. Music for the Masses zostało wymienione przez magazyn Slant na 75. miejscu na liście „Najlepszych albumów lat 80.”. Album został również uwzględniony w książce „1001 Albums You Must Hear Before You Die” (2006).


link:  https://youtube.com/playlist?list=PLGGmJyv2dDGtdNIh3Y-z9b7nUlceEnN8I&si=UKRRSo978sLGxf7z

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz