Cykl na blogu „CultureZone”: „KSIĄŻKOSPEKTYWA”
Cześć wszystkim. Zapraszam wszystkich do nowego odcinka „Książkospektywy”, w którym tym razem przygotujemy miecze, tarcze i zbroje, a także napoimy konie i ruszymy śladami króla Artura. A to wszystko na kartach „TRYLOGII ARTURIAŃSKIEJ” Bernarda Cornwella. Zaczynamy.
tytuł serii: „TRYLOGIA ARTURIAŃSKA”
autor: Bernard Cornwell
rok wydania: 1995-1997
KILKA SŁÓW O SERII
O „Trylogii Arturiańskiej” powstało wiele filmików dostępnych na YouTubie i tyle samo artykułów zamieszczanych w Internecie, że z pewnością temat wydaje się już z lekka zwietrzały mimo że cykl ten jest jednym z najpopularniej w dorobku Bernarda Cornwella. A w każdym razie na pewno jednym z najoryginalniejszych. Bernard Cornwell najbardziej znany jest bowiem jako autor książek historical fiction. Szeroko popularny stał się dzięki cyklowi kampanii napoleońskich Richarda Sharpa, a podtrzymał ją dzięki serii „Wojny wikingów”, którą jakiś czas temu również omawiałem na swoim blogu.
Link omawiający cykl „Wojna wikingów” poniżej:
Mając z tyłu głowy świadomość, w jakim rodzaju literackim Bernard Cornwell się specjalizuje, cykl inspirowany legendami arturiańskim pełnymi magii, czarodziejów, smoków i cudownych artefaktów wydaje się nie na miejscu. Nic bardziej mylnego, ponieważ sama postać króla Artura bazuje na domniemanym władcy Brytanii, który mógł panować gdzieś w IV-V wieku naszej ery. Inspirując się tym faktem, Cornwell podszedł do legend arturiańskich z bardziej historycznego punktu widzenia.
Jednocześnie, z racji swego brytyjskiego pochodzenia, nie mógł zrezygnować z klasycznych postaci i elementów pochodzących z legend arturiańskich, ale będąc zarazem historykiem z wykształcenia, ukazał je w bardziej realistyczny sposób. Excalibur jest zwykłym mieczem, Graal - saganem, a Merlin - druidem zachowującym się trochę jakby był pod działaniem środków odurzających. Nie brak innych postaci ukazanych inaczej niż zwykle. Przykładowo: Lancelot (przedstawiany zawsze jako pełen cnoty rycerz) u Cornwella to arogancki i tchórzliwy drobny książę wychwalany za swoje czyny w rycerskich pieśniach, na które notorycznie się powołuje.
OMÓWIENIE TOMÓW
Najważniejszą postacią w „Trylogii Arturiańskiej” nie jest jednak sam Artur - ukazany jako mało ogarnięty władca podejmujący lekkomyślne decyzje - lecz jeden z jego rycerzy, Derfel Cadarn. Jak wiele postaci z tej serii, tak i główny bohater jest inspirowany historyczną postacią, a konkretnie: na wpół legendarnym świętym Derflem Gadarnem, żyjącym w IV wieku rzekomo jednym z rycerzy arturiańskich, jednym z trzech którzy przeżyli ostatnią bitwę swego króla. Pod koniec życia Derfel Gadarn został mnichem i resztę swojego żywota poświecił na spisywaniu historii króla Artura.
I właśnie w takie sytuacji poznajemy książkowego Derfla, kiedy to na polecenie królowej Igraine (Igreny; u Cornwella imiona niektórych postaci z legend arturiańskich są zapisane w taki sposób jak się je pisało w kronikach z IV wieku naszej ery) spisuje historię króla Artura. W „Zimowym monarsze” obserwujemy z jego punktu widzenia narodziny i wczesną młodość Artura chowanego w cieniu wojny baronów o tron Bretanii po śmierci króla Uthreda Pendragona. Artur w tym tomie jest wychowywany przez Merlina, potężnego druida służącego mu radami. Co zastanawiające, w tej wersji początkowo służy swojemu przyrodniemu bratu, Mordredowi (w legendach ukazany jako syn/siostrzeniec Artura zrodzony ze związku z Morganą le Fay, siostrą Artura) i dopiero po powrocie do Bretanii decyduje się odzyskać tron.
W drugim tomie, „Nieprzyjacielu Boga” (tytuł znaczący nie tylko dla epoki, w której rozgrywa się akcja trylogii, ale też dla faktu, że Cornwell jest ateistą), obserwujemy początki panowania Artura naznaczone wojną o zjednoczenie Bretanii przeciwko Sasom. Mamy tu też swoisty wątek szukania świętego Graala ukazanego jako relikwię dzięki której udałoby się odzyskać dawno utraconą świetność Bretanii. W międzyczasie wrogowie Artura zaczynają się jednoczyć by zadać królowi ostateczny cios. Jednym z ich sojuszników jest osoba do niedawna bliska Arturowi.
Trzeci tom zatytułowany „Excalibur”, od miecza króla Artura, ukazuje jego schyłkowy okres panowania. Rozgoryczony wieloma zdradami król ponownie bierze na siebie odpowiedzialność za obronę wolnej Bretanii, a gdy Sasi grożą nieuchronnym podbojem, gromadzi opór w dzielnej ostatniej próbie ich pokonania. Merlin próbuje przywołać bogów na ziemię, ale Artur i Derfel przerywają ceremonię, ściągając na siebie gniew Nimue. Chociaż Arturowi udaje się powstrzymać natarcie Sasów i naprawić swoje zerwane małżeństwo, jego marzenie o prostym życiu okazuje się na zawsze nieosiągalne, gdy ciemne siły odnawiają swoje zobowiązanie do zniszczenia, raz na zawsze, jego wizji pokojowej Bretanii.
PODSUMOWANIE
Chociaż powstało wiele oryginalnych retellingów legend arturiańskich (wersja feministyczna - „Mgły Avalonu” Marion Zimmer Bradley, wersja humorystyczna - „Był sobie raz na zawsze król” T. H. White’a), wersja zaprezentowana przez Bernarda Cornwella wydaje się najciekawsza i pod wieloma względami najoryginalniejsza ze wszystkich. Dzięki historycznemu podejściu do historii otrzymujemy coś nie tylko dotąd nieznanego, ale i niepowtarzalnego. Być może dla przebicia tej wersji kolejnym posunięciem byłoby po prostu napisanie legendy arturiańskiej w wersji średniowiecznego grimdark fantasy, chociaż po prawdzie byłoby to trudne, gdyż u Bernarda Cornwella również nie brakuje typowo grimdarkowych, ponurych, elementów, a bohaterowie nie są wcale tacy jednowymiarowi: dobrzy są dobrzy, a źli są po prostu źli. Dość wspomnieć, że przewagą cornwellowskiego wariantu legend arturiańskich jest ukazanie znanych postaci w zupełnie innym świetle niż w klasycznych wersjach.
link: https://lubimyczytac.pl/cykl/1211/trylogia-arturianska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz