Cykl na blogu „CultureZone”: „ALEJA GWIAZD POPKULTURY”
CHRIS COLUMBUS : SPEC OD KINA FAMILIJNEGO
Cześć wszystkim. Już jutro Wigilia, która dla wielu Polaków oznacza nie tylko spotkanie przy wigilijnym stole, ale również tradycyjny seans „Kevina samego w domu”. Choć preferuję inne filmy na tą okazję (chociażby dowolną adaptację „Opowieści wigilijnej”), przygotowałem dla was sylwetkę reżysera poniekąd odpowiedzialnego za obecność Kevina McCullister. Zaczynamy.
MŁODOŚĆ
Chris Columbus (właściwie Christopher Joseph Columbus) urodził się w Spanger w Pensylwanii jako jedyne dziecko Irene Mary (z domu Puskar; zm. 1997 na nowotwór), robotnicy fabrycznej w wytwórni sprzętu mechanicznego, i Alexa Michaela Columbusa, górnika. Ojciec Columbusa był pochodzenia włoskiego, z kolei matka: czeskiego.
Wychował się w Champion w Ohio. Uczęszczał do John F. Kennedy High School w Warren w Ohio. Początkowo swoją przyszłość Chris chciał związać z malarstwem, jednak zdecydował się studiować na wydziale reżyserii na Uniwersytecie Nowojorskim.
Jeszcze w trakcie studiów parał się scenopisarstwem. W 1984 roku napisał scenariusz filmu Jamesa Foleya „Na oślep” z Adamem Quinnem i Daryl Hannah. Późniejsze lata to pasmo scenopisarskich sukcesów. Zatrudniony przez Spielberga, Columbus napisał skrypt do czarnej komedii „Gremliny rozrabiają” zrealizowanej przez Joe Dantego, oraz do „Młodego Sherlocka Holmesa” Barry’ego Levinsona. Za oba scenariusze otrzymał nominacje co Saturna. Również w 1985 roku Columbus napisał scenariusz filmu przygodowego Richarda Donnera „Goonies”.
KARIERA
Jako reżyser zadebiutował w 1987 r. komedią „Zwariowana noc” z Elizabeth Shue w roli opiekunki do dzieci spędzającej tytułową, pełną zwariowanych przygód, noc u boku swoich podopiecznych. Po tym filmie nastąpił mniej popularny „Hotel Złamanych Serc”.
Przełom w karierze Columbusa nastąpił na początku lat 90, gdy w ręce reżysera trafił skrypt napisany przez popularnego w tamtym okresie (przełom l. 80-90) scenarzysty komediowego, Johna Hughesa opowiadający o dziesięciolatki broniącym rodzinnego domu przed dwoma złodziejami. „KEVIN SAM W DOMU” odniósł wielki sukces, zbierając w salach kinowych tłumy ludzi (tak jak obecnie zbiera tłumy polskich widzów przed telewizorami w okresie świątecznym). Jako ciekawostkę dodam, że na planie zdjęciowym Columbus notorycznie upominał Joe Pesciego grającego jednego z włamywaczy, by nie przeklinał w obecności wówczas 10-letniego Macaulaya Culkina. Na fali popularności filmu, Columbus zrealizował drugą część „KEVIN SAM W NOWYM JORKU”, która - podobnie jak pierwsza odsłona - zbiera tłumy polskich widzów przed telewizorami w okresie świątecznym.
Kolejny sukces reżyserski przyszedł wraz z filmem „PANI DOUBTFIRE” (1993) z nieodżałowanym Robinem Williamsem w roli ojca-rozwodnika, który w akcie desperacji dla widzenia się z dziećmi, wynajmuje się we własnym domu jako gospodyni domowa, tytułowa pani Doubtfire.
Późniejsze produkcje z lat 90 cieszyły się mniejszą popularnością. Wyprodukowany przez samego Columbusa film „Dziewięć miesięcy” z Hugh Grantem i Julienne Moore w rolach głównych, będący remakiem francuskiej komedii, zebrał umiarkowanie pozytywne recenzje. Podobnie nietypowy dla twórczości Columbusa dramat „Mamuśka”, mimo dobrej obsady (Julia Roberta, Susan Sarandon, Ed Harris), przeszedł bez echa. A już porażką okazał się ckliwy do bólu „Człowiek przyszłości”, oparty na opowiadaniu Isaaca Asimova „Dwustuletni człowiek”.
STYL
Już w pierwszych swoich produkcjach zaczął się krystalizować charakterystyczny styl reżyserski Chrisa Columbusa. Reżyser zapisał się jako spec od kina familijnego, doskonale radzący sobie z tak wymagającymi aktorami, jak dzieci. Filmy Columbusa to odpowiednio wyważona dawka humoru i wzruszeń, ale również przygody. Największą popularność przyniosły mu szczególnie produkcje z lat 90, do których scenariusze pisał John Hughes.
PÓŹNIEJSZE FILMY
Na następny sukces Chris Columbus musiał czekać do lat 2000, kiedy to z pomocną dłonią przyszła (mająca w dorobku cztery pierwsze tomy tworzonego cyklu) J. K. Rowling, autorka serii o Harrym Potterze. Choć zastrzegła sobie, by za reżyserię odpowiadali wyłącznie brytyjscy reżyserzy, do Columbusa przekonało ją doświadczenie Amerykanina na polu kina familijnego (a tym miały być dwa pierwsze filmy z cyklu). I tak Columbus - znów pokazując jak bezbłędnie ogarnia pracę z dziecięcymi aktorami - zaadaptował „HARRY’EGO POTTETA I KAMIEŃ FILOZOFICZNY” (2001), po którym przyszedł „HARRY POTTER I KOMNATA TAJEMNIC” (2002).
Niestety, tak jak obie części „Kevina”, tak w przypadku „Harry’ego Pottera” Columbus próbował nakręcić coś w podobnym stylu. Po sukcesie obu „Kevinów” miały to być komedie w duchu Johna Hughesa (w sumie dziwne, że bracia Duffer nie zatrudnili go przy realizacji trzeciego sezonu „Stranger Things” inspirowanego właśnie produkcjami Hughesa). Z kolei po realizacji „Harry’ego Pottera i Komnaty Tajemnic”, a następnie zrezygnowawszy z adaptowania dalszych tomów (przez co miałby mniej czasu dla rodziny), Columbus desperacko szukał czegoś podobnego. Po drodze zrealizował świetną adaptację musicalu „RENT” (2004) wykorzystującego motyw z „Cyganerii” Pucciniego i poniósł klapę najgorszą produkcją w swoim dorobku - utrzymanym w duchu młodzieżowych komedii a’la „American Pie” filmem „Kocham cię, Beth Cooper” (2009).
Traf chciał, że w tym okresie nawet wśród książek dla dzieci i młodzieży znaleźli się naśladowcy „Harry’ego Pottera”. Jednym z nich był cykl o Percym Jacksonie autorstwa Ricka Riordana. Chris Columbus postanowił zaadaptować pierwszy tom, jednak tym razem jego film - „Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej pioruna” (2010) - poniósł klapę. Nie pomogła nawet wyprodukowana przez Columbusa kontynuacja czyli „Percy Jackson i Morze Potworów” (2014) i dopiero niedawny serial platformy Disney Plus odniósł sukces.
Tymczasem Columbus po porażce kinowego „Percy’ego Jacksona” probował odnaleźć się w kinie XXI wieku. Bez powodzenia. Nakręcony w 2012 roku „Applebaum” przeszedł bez echa, a z kolei „Piksele” swoim poziomem dorównały co najwyżej „Człowiekowi przyszłości”, choć nie z powodu nadmiernej ckliwości. Wtedy jednak z pomocą przyszły komedie świąteczne. W 2018 toku sukces odniósł netflixowy film Claya Kaytisa „Kronika świąteczna” z Kurtem Russellem w roli Świętego Mikołaja. Dwa lata później, w oparciu o własny scenariusz, Chris Columbus zrealizował dalszy ciąg: „KRONIKĘ ŚWIĄTECZNĄ. CZĘŚĆ DRUGĄ”. Co będzie następne? Ponoć w planach jest adaptacja marvelowego komiksu „Namor the Submariner”, choć nic nie jest jeszcze potwierdzone.
Chrisa Columbusa warto docenić za wkład w rozwój kina familijnego i umiejętne doświadczenie we współpracy z dziecięcymi aktorami. A także za balansowanie na granicy humoru i ciepłego klimatu swoich filmów.
link: https://www.filmweb.pl/person/Chris+Columbus-10649/filmography
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz