Cykl na blogu „CultureZone”: „W MUZYCZNĄ PODRÓŻ W CZASIE”
Cześć wszystkim. W dzisiejszym odcinku, z okazji zakończenia karnawału, przenosimy się do lat 90, w których zapoznamy się z historią płyty „BLUR” zespołu Blur. Zaczynamy.
HISTORIA ALBUMU
Pomimo, że poprzedni album Blur, „The Great Escape”, został wydany z pozytywnymi recenzjami i wszedł na brytyjskie listy przebojów na pierwszym miejscu, sukces albumu pozostał w cieniu w porównaniu do „(What's the Story) Morning Glory?” rywali britpopu Oasis, który uzyskał czterokrotną platynę w USA. Blur zaczął być postrzegany jako „nieautentyczny zespół popowy klasy średniej” w porównaniu do „bohaterów klasy robotniczej” Oasis, co sprawiło, że główny wokalista i autor tekstów, Damon Albarn poczuł się „głupi i zdezorientowany”. Basista Alex James później podsumował:
„Po byciu Bohaterem Ludu, Damon był Ludowym Frajerem przez krótki okres... zasadniczo był przegranym — bardzo publicznie”.
Wczesny wywiad dla magazynu Q z 1996 roku ujawnił, że relacje między członkami Blur stały się bardzo napięte; dziennikarz Adrian Deevoy napisał, że znalazł ich „na skraju nerwowego rozstania”. Gitarzysta Graham Coxon, w szczególności, zaczął mieć żal do swoich kolegów z zespołu; Jamesa za jego playboyowski styl życia i Albarna za jego kontrolę nad kierunkiem muzycznym i wizerunkiem publicznym Blur. W lutym 1996 roku, gdy Coxon i James byli nieobecni podczas występu Blur z synchronizacją ruchu warg, transmitowanego we włoskiej telewizji, zastąpili ich odpowiednio tekturowa postać i roadie. Biograf Blur, Stuart Maconie, napisał później, że w tamtym czasie „Blur byli bardzo niezręcznie zszyci”.
Coxon zmagał się z problemami z piciem i, odrzucając dawną estetykę britpopową grupy, postawił sobie za punkt honoru słuchanie hałaśliwych amerykańskich alternatywnych zespołów rockowych, takich jak Pavement. W dokumencie z 2010 roku o zespole, No Distance Left to Run, Coxon stwierdził, że coraz bardziej inspirują go amerykańscy gitarzyści, ponieważ
„wielu z nich robiło bardzo ciekawe rzeczy z gitarami, a ja potrzebowałem odżywienia. Przypuszczam, że jako gitarzysta, a nic takiego nie miało miejsca w angielskiej muzyce, chociaż muzyka angielska była teraz bardziej popularna [więc] zacząłem słuchać więcej rzeczy ze Stanów od mniejszych wytwórni”.
Chociaż wcześniej to odrzucił, Albarn zaczął doceniać gusta Coxona w muzyce lo-fi i undergroundowej i dostrzegł potrzebę ponownej znaczącej zmiany kierunku muzycznego Blur. Jak powiedział:
„Mogę siedzieć przy pianinie i pisać genialne, obserwacyjne piosenki popowe przez cały dzień, ale ty musisz iść dalej”.
Następnie zwrócił się do Streeta i argumentował za bardziej oszczędnym brzmieniem na kolejnej płycie zespołu. Coxon, zdając sobie sprawę ze swojej osobistej potrzeby, by – jak to ujął perkusista Dave Rowntree – „pracować z tym zespołem”, napisał list do Albarna, opisując w nim swoje pragnienie, by ich muzyka „ponownie przestraszyła ludzi”.
UTWORY PROMUJĄCE
Płyta była promowana przez niemal cały 1997 rok przez cztery piosenki. Na pierwszy utwór wybrano „Beetlebum” [nr 1], który swoją premierę miał 16 stycznia. Dwa i pół miesiąca później zespół wydał swój najbardziej znany kawałek „Song 2” [nr 2]. Na trzeci utwór promujący wybrano, z kolei, „On Your Town” [nr 5] wydany 16 czerwca. Ostatnim utworem promującym płytę zespołu Blur była piosenka „M.O.R.” [nr 4], która po raz pierwszy w eterze poleciała 15 września.
PREMIERA I SUKCES
Płyta otrzymała generalnie pozytywne recenzje od krytyków muzycznych w Stanach Zjednoczonych, ale recenzje w prasie brytyjskiej były mieszane. The Guardian chwalił krążek, podczas gdy The Times był bardziej ambiwalentny, a The Independent negatywny. Stephen Thomas Erlewine z AllMusic powiedział, że album podkreśla
„bogaty eklektyzm zespołu i poczucie kunsztu pisania piosenek. Z pewnością próbują oni znaleźć nowe terytorium dźwiękowe, wnosząc odłamki białego szumu, bulgoczącą elektronikę, surowe gitary i narkotyczną psychodelię, ale są to tylko rozszerzenia wcześniej ukrytych elementów muzyki Blur”.
Margaret Moser z The Austin Chronicle pochwaliła album za „ujawnienie mocnego rodzaju muskularnego brit-popu, który tańczy wokół hałaśliwego, garażowego popu w stylu Kinks („Movin' On”, „M.O.R.”), delikatnych, Beatlesowskich harmonii („Beetlebum”, „Look Inside America”), punkowego dziwactwa („Chinese Bombs”), soulowej ballady („Country Sad Ballad Man”), obowiązkowego trip-hopu space-rockowego („Theme from Retro”, „I'm Just a Killer for Your Love”) i podnieś-kubek singalong („On Your Own”)." Jonathan Bernstein ze Spin również uważał, że „pomimo ich zdradzieckich wypowiedzi, najlepsze momenty Blur są konsekwentnie brytyjskiego pochodzenia.” James Hunter, piszący dla Rolling Stone, twierdził, że
„to, co nadal sprawia, że [Blur] jest świetny, to ich głębokie zrozumienie stylu i gatunku. Czego nie zrobili w Blur, to wytoczyli się z łóżka, nie zagrali kilku akordów i nie powiedzieli głośno skojarzeń na temat pierwszej rzeczy, jaka wpadnie im do głowy. To płyta, która zawiera obecne amerykańskie uprzedzenia rockowe tak samo przekonująco i inteligentnie, jak Parklife opanował ostatnie kilka dekad brytyjskiego rocka."
link: https://youtube.com/playlist?list=PL6vwnon3sINqaXnTiN-xmcFYYSUJtZKjG&si=A6UQWC2Fr6ADoRWT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz