Cykl na blogu „CultureZone”: „KSIĄŻKA VS FILM”
Bongiorno wszystkim. W kolejnym odcinku analitycznego cyklu porównam powieść „LAMPART” Giuseppe Tomasi de Lampedusy z klasyczną adaptacją Luchino Viscontiego. Zaczynamy.
OGÓLNY ZARYS FABUŁY
Lata 1860-62, okres walk o wyzwolenie i zjednoczenie Włoch. Historia starego rody sycylijskiego w dobie burzliwych przemian społeczno-politycznych. Zmierzch arystokracji widziany jest oczami głównego bohatera – Fabrizia Saliny, który choć świadomy upadku wartości reprezentowanych przez swą klasę, z pewna melancholią żegna ów stary świat.
RÓŻNICE MIĘDZY KSIĄŻKĄ, A FILMEM
Film Viscontiego nie jest wierną adaptacją powieści Tomasi di Lampedusy. Reżyser skupił się przede wszystkim na wspomnianym powyżej wątku upadku arystokracji na tle walk o zjednoczenie Włoch, które stanowią tutaj jedynie tło dla rodzinnej historii (co jest o tyle oczywiste, bo Visconti zaadaptował „Lamparta” w stulecie powstania Garibaldiego). Warto też dodać, że dialogi filmowe są niemal żywcem wzięte z książki Tomasi di Lampedusy.
RELACJE TANCREDIEGO I FABRIZIA
Podobnie jak książka, film rozpoczyna się od modlitwy różańcowej, w której uczestniczy Fabrizio Salina i jego rodzina, przy czym film nie uściśla jaka msza się odbywa. Książka, z kolei, wyraźnie podaje, że jest to msza żałobna. W związku z tym w filmie pominięto pochówek, do którego dochodzi w ogrodzie, a także audiencję na królewskim dworze. W filmie o przybyciu swojego siostrzeńca, Tancrediego, Fabrizio dowiaduje się zaraz po mszy, natomiast w książce nim do tego dochodzi ma miejsce jeszcze wspomniana audiencja i kolacja, a dopiero po niej Fabrizio decyduje się na wyjazd do Palermo, gdzie spotyka się z Tancredim. Zarówno w książce jak i w filmie ich spotkanie przebiega tak samo. Podobnie identycznie w filmie odtworzono rozmowę Fabrizia z ojcem Pirrone, do której dochodzi w obserwatorium, a która dotyczy przekonań by Fabrizio się wyspowiadał.
W sierpniu Fabrizio wraz z rodziną i ojcem Pirrone udaje się w podróż do Donnafugaty, jednak jej przebieg w filmie został mocno okrojony, podczas gdy w książce jest bardziej rozbudowany (dość wspomnieć, że trwa trzy dni). Na miejscu zastają don Onofria i donnę Marię, właścicieli Donnafugaty, do których jechali z wizytą. Tak samo jak w książce, dochodzi pomiędzy Fabriziem spożywającym kąpiel, a ojcem Pirrone do rozmowy na temat zaręczyn Tancrediego, na które Fabrizio udziela błogosławieństwa. Film pomija późniejszą rozmowę na ten sam temat z Tancredim, ale nie pomija przybycia don Calogera we fraku, czym wzbudza sensację w rodzinie Fabrizia. Następnego dnia rodzina Fabrizia udaje się do pobliskiego kościoła. Zarówno w książce jak i w filmie z początku nie daje się przekonać do wejścia do środka Tancredi uzasadniając to tym, że tylko książę Salina ze swoją świtą może przekroczyć próg kościoła.
UCZUCIE ANGELIKI I TANCREDIEGO
Nazajutrz Fabrizio bierze udział w polowaniu, w którym w powieści towarzyszą mu Teresina, Arguto i don Tumeo, natomiast w filmie: jedynie don Tumeo. W filmie też samo polowanie trwa nieco dłużej, podczas gdy w powieści stanowi ogólny opis polowań, które Fabrizio organizował po powrocie z Donnafugaty. W międzyczasie Tancredi bierze udział w starciach o wyzwolenie Włoch, jednak wbrew zapewnieniom nie wysyła żadnych listów, czym wzbudza niepokój u swojego wujka. Ukojenie Fabrizio znajduje tylko w wizytach córki don Sedary, pięknej Angeliki, która w tym czasie praktycznie codziennie odwiedza rezydencję arystokraty. Z czasem wyszło też na jaw, co spotkało Tancrediego - otóż książę nieoczekiwanie zakochał się w Angelice, co wywołało skrajnie różne reakcje u jego wujostwa: o ile ciotka przyjęła je z rozpaczą, o tyle Fabrizio zaakceptował ten związek, podobnie jak poprzedni. Z kolei walki o niepodległość Włoch dobiegły końca i dla formalności zostało zorganizowane głosowanie, w wyniku którego - zarówno w książce jak i w filmie - 512 osób zagłosowało za zjednoczeniem kraju.
Z czasem dochodzi do odmiennego charakteru Tancrediego. Młodzieniec staje się oportunistą i zaczyna popierać nowo wybranego króla Zjednoczonych Włoch, Wiktora Emanuela II. Fabrizio w odpowiedzi stwierdza, że jego siostrzeniec z takimi poglądami na pewno odniesie sukces w nowo powstałym królestwie. Tymczasem do willi Fabrizia przybywa kawaler Chevalley, przedstawiciel Królestwa Sardynii. Błaga księcia o wstąpienie do senatu rodzącego się Królestwa Włoch, mając nadzieję, że wielkie współczucie i mądrość księcia pomogą złagodzić postrzeganą biedę i rzekomą ignorancję na ulicach Sycylii. Książę jednak waha się i odrzuca to zaproszenie, zauważając, że jego zdaniem Sycylia przedkłada tradycje nad złudzenia nowoczesności, ponieważ jej mieszkańcy są dumni ze swojego starożytnego dziedzictwa. W tym momencie dochodzi do filmowego, zupełnie innego niż w książce, wyjaśnienia tytułu „Lampart” (które u Tomasi di Lampedusy występuje w finale), gdyż Fabrizio przewiduje zastąpienie arystokratów (porównywanych przez niego do lampartów) bardziej biurokratycznymi władcami przyrównanych przezeń do hien i szakali. Książę rekomenduje, aby Don Calogero był bardziej odpowiednim senatorem.
Film pomija całkowicie cały rozdział V skupiający się na ojcu Pirrone, jego pochodzeniu, a także przyjeździe jezuity do S. Cono niedaleko Palermo.
BAL U FABRIZIA
Ostatnim książkowym epizodem zawartym w filmie jest słynna, wystawna i bardzo symboliczna sekwencja balu w rezydencji Fabrizia, która w filmie trwa prawie pół godziny, a która zwiastuje powolny upadek arystokracji w dawnych Włoszech. Visconti odtworzył cały rozdział szósty bardzo szczegółowo, począwszy od przyjazdu dokładnie takich samych gości jak je przedstawił Tomasi di Lampedusa, poprzez sekwencję kolacji i walca między Fabriziem, a Angeliką. Rozdział - a co za tym idzie, także filmowa sekwencja - przedstawiający bal u Fabrizia jest bardzo istotnym elementem opowieści, ponieważ stanowi symboliczny upadek dawnych Włoch i narodziny nowych, już zjednoczonych, do których Fabrizio już raczej nie pasuje. Sam Fabrizio zdaje się być tego świadomy, o czym świadczą dwie znamienne sceny: pierwsza w bibliotece, w której Fabrizio rozważa nad swoją przyszłą śmiercią i druga, już po balu, kiedy Fabrizio udaje się na podszyty zadumą spacer powrotny.
I na tym spacerze powrotnym kończy się film Luchino Viscontiego, jednak w dalszej części swojej powieści Tomasi di Lampedusa opisuje jeszcze ostatni okres życia Fabrizia, jego śmierć (rozdział VII), oraz upadek jego majątku (rozdział VIII). Widzowie nie uświadczą więc finałowej grabieży majątku arystokraty, a już na pewno symbolicznego wyrzucenia posągu psa przez okno, które zdawało się przybierać postać biegającego lamparta. Zresztą, symbolika tytułowego zwierzęcia już w filmie się pojawiła, ale - jak to zaznaczyłem - w zupełnie innych okolicznościach.
To była moja analiza różnic między książką „Lampart”, a jej adaptacją z 1963 r. Co o niej sądzicie? Piszcie o swoich wrażeniach, a my widzimy się za dwa tygodnie z następną analizą porównawczą. Cześć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz