niedziela, 5 grudnia 2021

 

Cykl na blogu „CultureZone”: BOHATEROWIE POPKULTURY


Witam was serdecznie i przed świątecznie. Jutro Mikołajki i za pewne niejedno dziecko czeka na przybycie ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA, który przyniesie mu do łóżka wymarzony prezent. Dla tych starszych, z kolei, przygotowałem najnowszy odcinek „Bohaterów popkultury”, w którym przybliżę postać patrona wszystkich grzecznych dzieci.


Dane:

Twórca: Thomas Nast, Haddon Sundblom

Odtwórcy: Edmund Gwenn („Cud na 34 ulicy”, 1947)

                  Tim Allen („Śnięty Mikołaj”, 1994)

                  Billy Bob Thornton („Zły Mikołaj”, 2003)

                  Hannu-Pekka Bjorkman („Święty Mikołaj”, 2007)

                  Alec Baldwin („Strażnicy Marzeń”, 2012; dubbing)

                  Kurt Russell („Kronika świąteczna”, 2018)


HISTORIA POWSTANIA. GENEZA POSTACI.

Gdy tylko myślimy o Świętym Mikołaju, wyobrażamy go sobie jako grubego, wesołego człowieka z długą, białą brodą. Ubrany w długi, czerwony płaszcz przypasany czarnym pasem, w ręce zawsze trzyma ogromny wór pełen prezentów. Nie chcę nikomu niszczyć dzieciństwa, ale jest to wyłącznie… popkulturowe wyobrażenie. O tym, skąd się ono wzięło, opowiemy za chwilę.

Ten prawdziwy Święty Mikołaj, który stał się pierwowzorem swojego popkulturowego odpowiednika, pochodził z Miry w Licji i urodził się 15 marca 270 roku n.e. Według przekazów hagiograficznych, był biskupem rozsławionym za sprawą cudów i pomocy niesionej wszystkim biednym i potrzebującym. Wokół Świętego Mikołaja z Miry narosło wiele legend, spośród których najsłynniejsza opowiada o darowaniu życia skazanym na śmierć żołnierzom. Jeszcze inna legenda, opowiadająca o trzech córkach kupca, pokazuje jak wielkim darczyńcą był biskup z Miry: Mikołaj okazał wyrozumiałość dla złośliwego sąsiada, który drwił sobie z pobożności przyszłego biskupa. Bóg ukarał sąsiada ubóstwem, jednak Mikołaj podrzucał sąsiadowi przez komin sakiewki ze złotymi monetami jako posag dla trzech córek.

6 grudnia (dzień śmierci Mikołaja z Miry) jako święto zaczęto obchodzić od IX wieku n.e. Dla upamiętnienia świętego, obdarowywano wtedy bliskich prezentami. W założeniu miało to być godne przygotowanie do zbliżających się obchodów Bożego Narodzenia.

No, dobra. A skąd wziął się popkulturowy wizerunek Świętego Mikołaja? Tu trzeba na początek podkreślić, że każdy kraj miał swój własny wizerunek świętego. Dla przykładu: Brytyjczycy wyobrażali sobie Świętego Mikołaja (zwanego u nich Father Christmas) jako wysokiego, brodatego mężczyznę ubranego w zielony płaszcz (postać Ducha Teraźniejszej Wigilii z „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa jest ewidentnie inspirowana takim wizerunkiem Mikołaja). Odnotować też możemy inne wyobrażenia roznosiciela prezentów, zarówno w różnych krajach, jak i rejonach Polski. W Rosji odpowiednikiem Świętego Mikołaja jest Dziadek Mróz (Дед Мороз), w Holandii zaś - Sinterklaas, lub Kerstman (są dwa różne wyobrażenia). W krajach niemieckojęzycznych, a także w Czechach, Słowacji i na Węgrzech prezenty rozdaje Dzieciątko. Najciekawiej jest w Hiszpanii, bo tam nie dość, że dzieci dostają prezenty dopiero 6 stycznia, to jeszcze przynoszą je Trzech Królowie.

Także w różnych rejonach Polski kto inny przynosi prezenty. W Wielkopolsce, na Kujawach, Pałubach, Kaszubach i Pomorzu Zachodnim prezenty rozdaje Gwiazdor. Święty Mikołaj również, ale tylko 6 grudnia. Podobnie jest w Płaskowyżu Tarnogrodzkim. Tam Święty Mikołaj przynosi prezenty tylko 6 grudnia, a w Wiglię: krasnoludki. Święty Mikołaj przynosi prezenty tylko 6 grudnia również na Małopolsce, gdzie w Wigilię wyręcza go Aniołek. Ta sama postać przynosi prezenty również na Śląsku Cieszyńskim. Na Dolnym Śląsku prezenty rozdaje Gwiazdka, natomiast na Górnym Śląsku: Dzieciątko, które jest utożsamiane z Panem Jezusem. Święty Mikołaj przynosi prezenty na Górnym Śląsku wyłącznie 6 grudnia.

Najbardziej znany popkulturowy wizerunek Świętego Mikołaja pochodzi, oczywiście, ze Stanów Zjednoczonych i jest autorstwa XIX-wiecznego karykaturzysty, Thomasa Nasta, który inspirował się anonimowym wierszem „Wizyta Świętego Mikołaja”. A jeśli jesteście ciekawi, kto dorobił Mikołajowi butelkę Coca Coli, to wszystko zasługa skandynawskiego ilustratora Hadona Sundbolda, który uczynił ze Świętego obowiązkową twarz koncernu słynnych napojów gazowanych. Z czasem taki właśnie wizerunek został utrwalony w świadomości ludzi za sprawą kultury popularnej. Święty Mikołaj jako wesoły, brodaty i gruby pan ubrany w czerwony płaszcz zaczął się pojawiać nie tylko w reklamach, ale też w telewizji, czy w radiu.


UMIEJĘTNOŚCI

Święty Mikołaj, jak wszystkim wiadomo, potrafi przeciskać się przez komin, przez który dostaje się do domów, by zostawić dzieciom prezenty pod choinką. Podróżuje również saniami ciągniętymi przez dziewięć reniferów (tym dziewiątym, stojącym na czele całego zaprzęgu, jest – oczywiście – słynny Rudolf Czerwononosy). Miejscem zamieszkania, z kolei, jest – w zależności od wersji – Biegun Południowy, lub (najczęściej) Laponia.


W JAKICH FILMACH WYSTĘPUJE?

Nie sposób zliczyć, ilu aktorów wcielało się w Świętego Mikołaja. Sam Święty po raz pierwszy pojawił się w niemym filmie z 1896 roku pt. „Święty Mikołaj”. W późniejszym „Białym Bożym Narodzeniu” z 1954 roku mamy już klasyczny wizerunek Mikołaja, który roznosi prezenty grzecznym dzieciom, a wszędzie prószy śnieg. Najbardziej znane przedstawienie Świętego Mikołaja pojawia się jednak we wcześniejszym, utrzymanym w duchu filmów Franka Capry, filmie „Cud na 34 ulicy” z 1947 roku.

W późniejszych latach postać Świętego Mikołaja za bardzo nie różniła się od klasycznego przedstawienia. Zawsze ubrany na czerwono, zawsze z długą, białą brodą i rozdający prezenty. No i podróżujący saniami ciągniętymi przez renifery. Takiego Świętego Mikołaja można było zobaczyć chociażby w animowanym filmie „Rudolf Czerwononosy” z 1994 roku, inspirowany klasyczną książeczką napisaną w latach 40.

Ciekawie się jednak robi w XXI wieku. Wtedy bowiem do postaci Świętego Mikołaja zaczęto podchodzić w oryginalny sposób. Już w Śniętym Mikołaju” z 1994 roku zamiast klasycznego Świętego Mikołaja przedstawiono zapracowanego biznesmena, który przejmuje funkcję roznosiciela prezentów. Jednak w „Złym Mikołaju” z 2003 roku twórcy dopiero zaszaleli. W filmie Terry`ego Zwigoffa za świętego przebiera się zbiegły więzień. W efekcie dostajemy Mikołaja, który pali jak smok, żłopie alkohol, podrywa panienki, nie znosi dzieci i nie szczędzi nikomu zarówno cynicznego humoru, jak i niecenzuralnego słownictwa. Wpływ takiego Świętego Mikołaja można było zobaczyć choćby w polskiej komedii „Listy do M.”, gdzie występuje podobny – może nieco złagodzony – obraz Świętego (Złego) Mikołaja. Na tym tle późniejszy skandynawski „Święty Mikołaj” z 2007 roku to zaskakująco świeża powtórka z klasycznej rozrywki.

Animowany film „Strażnicy Marzeń” z 2012 roku to sympatyczny crossover klasycznych popkulturowych postaci, w które wierzą wszystkie dzieci. Mamy więc Jacka Mroza, Zająca Wielkanocnego i Zębową Wróżkę, którym dowodzi Święty Mikołaj, przypominający bardziej bohatera kina akcji, niż brodatego roznosiciela prezentów. Taki wizerunek wynikał z faktu, że współczesne dzieci wychowane są na komiksowym kinie akcji pokroju „Avengers”, więc klasyczny Święty Mikołaj nie zrobiłby już na nich większego wrażenia. Chyba.

Ostatni, jak dotąd, wizerunek Świętego Mikołaja zaprezentowano w dwuczęściowym filmie przygodowo-fantasy „Kronika świąteczna”, w której Mikołajowi w poszukiwaniu zaginionych sań pomagają napotkane dzieci.

To który Święty Mikołaj wam najbardziej przypadł do gustu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz