piątek, 24 grudnia 2021

SPIDER-MAN 2 *****


Życie super bohatera nie jest usłanie różami. Peter Parker (Tobey Maguire) coś mógłby na ten temat powiedzieć: skończył szkołę i poszedł na studia. Dorabia jako roznosiciel pizzy i marzy o pracy w Daily Bugle. Niestety, jest też Spider-Manem i co jakiś czas musi ratować biednych i pokrzywdzonych z rąk drobnych przestępców. Przez to ma problem z godzeniem życia studenta i super bohatera.

Na domiar złego źle mu się układa z Mary Jane Watson (Kirsten Dunst) i jeszcze gorzej z Harrym Osbornem (James Franco), który obwinia Spider-Mana o śmierć ojca. Jakby tego było mało, co jakiś czas szwankuje mu pajęcza super moc, skutkiem czego w końcu zrzeka się roli Spider-Mana. Moce będą musiały jednak wrócić, gdy na horyzoncie pojawi się nowy przeciwnik: wyposażony w mechaniczne „macki” Doktor Otto Octavius, zwany Doktorem Octopusem (Alfred Molina).

„Spider-Man 2” to rzadki przypadek, gdy sequel okazuje się zdecydowanie lepszy od swego poprzednika. Widać to nie tylko ze względu na mniej absurdalny niż poprzednio scenariusz, ale też ze względów technicznych. Efekty specjalne to czysta maestria, sceny akcji wgniatają w fotel (scena w podmiejskim pociągu) i można śmiało podziękować Akademii Filmowej, że przyznała specom technicznym zasłużonego Oscara. Również kostiumy wypadają lepiej: design Doktora Octopusa bez dwóch zdań zadowoli najwybredniejszego fana komiksów, nie to co kiczowate wdzianko, w którym paradował Green Goblin w jedynce. No i muzyka, jak zawsze, działa na plus.

Po sukcesie pierwszej części, studio dało Samowi Raimiemu wolną rękę. I w filmie widać to bardzo wyraźnie. Raimi, jako mistrz pastiszu, co i rusz nawiązuje do wybranych komiksów o Przyjaznym Pajączku z Sąsiedztwa (na przykład ujęcie, w którym Peter Parker oddala się od kosza na śmieci, z którego wystaje porzucony kostium Spider-Mana: to wypisz wymaluj kadr z komiksu „Spider-Man No More”). Że już nie wspomnę o wzmiance o Doktorze Strange`u (nad którego dalszymi przygodami, notabene, Raimi aktualnie pracuje…). 

A jeśli ktoś się zastanawia, dlaczego debiutujący w tej części doktor Connors (w komiksach znany jako Lizard) wydaje się odstawać od swojego komiksowego pierwowzoru (przyjacielsko nastawiony do Parkera, nie prowadzi żadnych badań nad jaszczurkami), to powiem, że w planach była kontynuacja (bodajże część czwarta), w której Spider-Man Maguire`a miał walczyć właśnie z Lizardem. Szkoda tylko, że finalnie powstały tylko trzy części. Mimo to, widać w tej części większe zaangażowanie i miłość reżysera do komiksowych historii.

Tobey Maguire bardzo dobrze przedstawia rozterki Parkera między normalnym nastoletnim życiem, a super bohaterską fuchą. Z kolei Kirsten Dunst rozwija charakter Mary Jane Watson: jeśli w poprzedniej części wydawała się komuś za mało charakterna od swego komiksowego pierwowzoru, to tu nieco się zbliżyła. Szkoda tylko, że ich romantyczna relacja dalej jest mdła jak niedogotowany budyń… Świetne są za to relacje Parkera z Doktorem Octopusem: ich walka jest równie emocjonująca jak między Spider-Manem, a Green Goblinem. A może nawet bardziej, bo tym razem Spider-Man ma do czynienia z człowiekiem, którego podziwiał za naukowe odkrycia i nie wierzy, by po byle wypadku nagle przeszedł na Ciemną Stronę Mocy.

I tylko żal, że trzecie podejście Sama Raimiego do przygód Spider-Mana nie było już tak szczęśliwe. Ani nawet tak zadowalające, jak w części pierwszej. Ale o tym opowiem następnym razem.


Reż. Sam Raimi

Czas trwania: 125 minut

Gatunek: film akcji

Tytuł oryg. Spider-Man 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz