czwartek, 12 maja 2022


 Cykl na blogu „CultureZone”: „UBÓSTWIANA ÓSEMKA”


Вітаємо всіх. Польський, американський, скандинавський або навіть російський/радянський кінематограф всім добре відомий. Але мало хто знає УКРАЇНСЬКУ КІНЕМАТОГРАФІЮ, яка не менш цікава (якщо не більше). Тому в сьогоднішньому випуску «Всюдисущої вісімки» я покажу вісім найцікавіших українських постановок. Увага, не розраховуйте на серіал «Слуга нації». Час серіалу з Володимиром Зеленський настане в найближчій серії серіалу «Програма в епізодах».

A mówiąc po polsku: w dzisiejszym odcinku „Ubóstwianej ósemki” omówimy osiem najciekawszych ukraińskich produkcji, z wyjątkiem serialu „Sługa narodu”, na którego przyjdzie pora w najbliższym odcinku cyklu „Program w odcinkach”.


8, „Ziemia” [1930], reż. Ołeksandr Dowżenko

Zaczynamy od filmu wyjątkowego w kinematografii ukraińskiej. Produkcja Dowżenki to przede wszystkim pochwała tak bardzo cenionych na Ukrainie pracowitości i zaradności, które reżyser pokazuje przez ujęcia przedstawiające prace robotników na roli. Produkcja będąca trzecią częścią „trylogii Dowżenki” odniosła spory sukces i przyniosła popularność samemu reżyserowi. Przez następne lata Ołeksandr Dowżenko, w obliczu radzieckiego terroru lat 30, podejmował tematykę narodowo-historyczną, czego najlepszym przykładem był film „Szczors” z 1939 roku.

Skoro mowa o wychwalaniu ukraińskiej wsi, pełnię tej możliwości pokazano na początku lat 70 w produkcji „Biały ptak z ciemnym znamieniem”.

7, „Biały ptak z ciemnym znamieniem” [1971], reż. Jurij Iljenko

Omawiany film jest historią miłosną rozgrywającą się w scenerii ukraińskiej wsi. Inaczej niż Dowżenko, Jurij Iljenko nie skupia się wyłącznie na ukazywaniu pracy w polu, ale też pokazuje piękno wsi. A to wszystko w sposób bardziej realistyczny, niż pokrewni mu w tym samym okresie inni rodzimi reżyserzy, jak Boris Iwczenko, czy Siergiej Paradżanow. Przede wszystkim ukazuje historię miłosną, gdzie tożsamościowe tarcia Ukrainy składają się na uniwersalne namiętności. Mimo mniej poetyckiego tonu, reżyser świetnie połączył folklor, tragiczną opowieść miłosną i polityczny komentarz.

Jak pokazać związek człowieka z naturą, najlepiej przedstawił Roman Balagay w filmie „Birjuk” z 1978 roku.

6, „Birjuk” [1978], reż. Roman Balagay

Ukraińskie słowo „birjuk” oznacza „burak”, chociaż na zachodzie był rozpowszechniany pod tytułem „Lone Wolf” („Samotny wilk”). Niemniej jednak oba tytuły wydają się trafne w kontekście filmu. Bohaterem jest ukraiński wieśniak, spędzający większość czasu w leśnej głuszy. Nie myśli o ponownym ożenku, a czas spędza na wychowaniu swoich dzieci i pilnowaniu pańskiego lasu. Film Balagaya pokazuje związek człowieka z naturą dzięki niezwykle plastycznym zdjęciom Wiłona Kałuty. Dzięki temu udało się uchwycić ludzki dramat jaki rozgrywa się na oczach widza.

Omawiane wcześniej filmy powstawały w Związku Radzieckim, a co za tym idzie: były koprodukcjami ukraińsko-rosyjskimi. Na miejscu 5. uplasował się jednak film będący dla odmiany koprodukcją polsko-ukraińską: „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana.

5, „Ogniem i mieczem” [1999], reż. Jerzy Hoffman

Są też inne powody, by umieścić superprodukcję Hoffmana na liście filmów należących do kinematografii ukraińskiej. „Ogniem i mieczem” to, jak wiadomo, adaptacja powieści osadzonej w czasach powstania Chmielnickiego, a w obsadzie prócz rosyjskich aktorów (Aleksandr Domagarow w roli Bohuna), nie zabrakło aktorów ukraińskich (Bohdan Stupka jako Chmielnicki). Nie można pominąć pięknych zdjęć, a zwłaszcza muzyki Krzesimira Dębskiego inspirowanej ukraińską muzyką ludową (nie tylko „Dumka...”, ale również sam temat główny nawiązujący do pieśni „Hej, sokoły”).

Przemierzyliśmy „stepy szerokie, których okiem nawet sokolim nie zmierzylibyśmy”, czas więc wrócić na ukraińskie łono. W samą porę, by odprawić „Szalone wesele”.

4, „Szalone wesele” [2018], reż. Vlad Dykyi

Choć dla wielu osób Ukraińcy jawią się przede wszystkim jako zaprawiony w boju naród (sam miałem o nich takie mniemanie zanim poczytałem sobie o nich trochę więcej), poza tym wszystkim to lud ceniący sobie spokój, humor i dobrą zabawę. Nic dziwnego więc, że komedie ukraińskie cieszą się taką popularnością. W większości z nich wystąpił również Wołodymyr Zełeński zanim został prezydentem Ukrainy. Największym hitem okazało się „Szalone wesele” Vlada Dykyi`a przedstawiające w żartobliwy sposób kłopotliwe relacje z przedstawicielami innego koloru skóry. Zabawa gwarantowana.

Podium niniejszego rankingu otwiera nastrojowa adaptacja jednego z opowiadań Nikolaja Gogola.

3, „пропала грамота” [1972], reż. Boris Iwczenko

Co ma Nikolaj Gogol do Ukrainy? Chociaż autor „Rewizora” przedstawiany jest jako pisarz i dramaturg rosyjski, urodził się na terenach dzisiejszej Ukrainy (jego nazwisko powinno się czytać „Hohol”), a w swoich utworach ukazał obraz ukraińskiej społeczności. W równym stopniu po jego książki sięgali filmowcy radzieccy, jak i ukraińscy. I za pewne to Ukraińcy najlepiej oddali klimat jego nastrojowych i humorystycznych dzieł. Świetnie to pokazuje produkcja „пропала грамота” (fon. „Propala gramota”), w której nie zabrakło folkowych, niemal magicznych, elementów.

Film z miejsca 2. zdobył pod koniec lat 80 Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale, teraz z kolei zdobył srebrny medal w moim rankingu. To przejmujący „Syndrom asteniczny” Kiry Muratowej.

2, „Syndrom asteniczny” [1989], reż. Kira Muratowa

Film Kiry Muratowej to jeden z najważniejszych filmów w ukraińskiej kinematografii, powstały zresztą po długiej przerwie wymuszonej przez sowiecką cenzurę. Reżyserka stworzyła przejmujący i prawdziwy obraz społecznego rozkładu w czasach pierestrojki. „Syndrom asteniczny” (swoją drogą, tytuł mówiący wszystko o temacie filmu) jest swoistą metaforą radzieckiego reżimu, a przede wszystkim krytyką systemu niszczącego zarówno jednostki, jak i całą zniewoloną zbiorowość. Tak jak medyczny syndrom, ten filmowy to symbol stanu psychicznego, na który cierpi radziecki naród po latach komuny.

Najlepszy w tym rankingu film okazał się pionierem w nurcie ukraińskiej kinematografii: kinie poetyckim. To „Cienie zapomnianych przodków” Siergieja Paradżanowa.

1, „Cienie zapomnianych przodków” [1965], reż. Siergiej Paradżanow

Film Paradżanowa według powieści Michajła Kociubyńskiego to trawestacja „Romea i Julii” Szekspira, a także próba wejścia w duchowy świat Hucułów, jednej z najstarszych etnicznych plemion Karpat. Był to punkt zwrotny w historii ukraińskiej kinematografii, ponieważ po raz pierwszy filmowcom z Ukrainy udało się odciąć od ideologii radzieckiego kina i stworzyć coś własnego. To dzieło pełne magii, mistycyzmu, a także symboliki tak religijnej, jak i narodowej. Nic więc dziwnego, że zainspirował późniejszych filmowców z Ukrainy i uznawane jest za arcydzieło kinematografii ukraińskiej.


To była moja subiektywna lista najlepszych filmów z Ukrainy. Które tytuły przychodzą wam do głowy? Piszcie typy w komentarzach, a my widzimy się za tydzień z nowym rankingiem. до зустрічі і слава Україна!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz