środa, 8 czerwca 2022

Cykl na blogu „CultureZone”: „PROGRAM W ODCINKACH”


Witam serdecznie. Bezkresna preria skrywa wiele tajemnic. Nigdy nie wiadomo, czy za nią nie ukrywa się coś niepokojącego. Tak jak to miało miejsce w serialu platformy Amazon Prime „PERYFERIA”.


PERYFERIA” ****

twórca: Brian Watkins

obsada: Josh Brolin, Tom Pelphrey, Lili Taylor, Imogen Poots, Tamara Podemski, Lewis Pullman, Noah Reid, Shaun Sipos, Will Patton


Neo western to podgatunek westernu, który obecnie przeżywa swój złoty wiek. Dotąd jeśli chodziło o westernowe podgatunki, mówiło się raczej o antywesternach Początki neo westernu, z kolei, sięgają już lat 90 („Desperado” Roberta Rodrigueza) jak nie wcześniej (uważałbym jednak z kwalifikowaniem do niego „Powrotu do przyszłości 3” Zemeckisa – to raczej steampunk). W przeciwieństwie do klasycznych westernów, akcja neo westernów rozgrywa się współcześnie, choć konwencja (miejsce akcji, typ bohaterów) jest właściwie ta sama.

Boom na ten podgatunek zaczął się jednak w 2008 roku po kasowym sukcesie „To nie jest kraj dla starych ludzi” w reżyserii braci Coen. Serial Briana Watkinsa „Peryferie” skutecznie kontynuuje tą nową tradycję.


FABUŁA

Serial ma formę sagi rodzinnej współczesnych ranczerów mieszkających w Wyoming. Na ich czele stoi doświadczony kowboj, Royal Abbott (Josh Brolin). Rodzina rywalizuje o ziemię z inną ranczerską familią, Tillersonami, której głową rodziny jest niejaki Wayne Tillerson (Will Patton). W historię konfliktu obu rodzin wplątuje się młoda ranczerka Autumn (Imogen Poots), a gdzieś w tle dochodzi jeszcze do zjawisk paranormalnych, z którymi jest związana ogromna czarna dziura niewiadomego pochodzenia.


OCENA

Jak widać z powyższego opisu, „Peryferie” to nie jest zwyczajny neo western. To western z elementami nadprzyrodzonymi, z jakąś wielką tajemnicą w tle, która czeka na swoje wyjaśnienie. Przyznam się, że początkowo nie byłem przekonany do tego miksu, jednak z czasem serial mocno mnie zaskoczył.

Okazało się bowiem, że elementy fantastyczne nie kłócą się z westernową konwencją, nawet osadzoną we współczesnej scenerii. To trochę tak, jakby przyjąć, że elementy tajemnicy nie będą współgrać z konwencją sensacyjną („Z archiwum X”, „Miasteczko Twin Peaks”), albo przygodową („Lost: Zagubieni”; serial Abramsa miał inne problemy, o których może kiedyś opowiem…). Produkcja za pewne podzieli widzów, chociaż mnie, mimo początkowych obaw, oglądało się go dobrze. Trudno odmówić serialowi intrygującej fabuły, a odkrywanie kolejnych tajemnic powinno być dla widzów satysfakcjonujące.

Największa w tym zasługa showrunnera, Briana Watkinsa, który świetnie rozumie zasady obowiązujące w westernach (nawet tych modernistycznych). I to właśnie jemu należą się wielkie brawa za bezbłędne łączenie elementów westernowych z science fiction i horrorem. Tym bardziej, że elementy science fiction i horroru dawkuje raczej z aptekarską precyzją i bez przesady – po co pakować w to wszystko kosmitów, albo duchy dawnych osadników, jak można się było spodziewać? Są przecież inne elementy typowe dla fantasy, horroru, albo science fiction.

Równie świetnie w tej konwencji odnajduje się też Josh Brolin, dla którego to pierwsza serialowa rola od ładnych paru lat. Dodajmy też, że nie brakowało go również w innych neo westernach z ostatnich lat (chociażby we wspomnianym „To nie jest kraj dla starych ludzi” Coenów), więc westernową konwencję zna praktycznie od podszewki. Szczególnie relacje rodzinne jego bohatera wypadają wiarygodnie. Z kolei bardzo malownicze zdjęcia sprawiają, że widz ma ochotę spakować walizki i jechać do Wyoming, na farmę Abbottów, nawet gdyby nie było tam żadnej dziury jak po upadku asteroidy.

No, właśnie. Chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by udać się z wizytą na farmę Abbottów. I pozostać z nimi na dłużej (sezon 1. posiada otwarte zakończenie, po którym można się spodziewać sezonu 2.), o ile serial nie zostanie wcześniej anulowany. Konie osiodłane? Manierki napełnione? Strzelby naładowane? No to wiśta wio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz