czwartek, 16 czerwca 2022

Cykl na blogu „CultureZone”: „UBÓSTWIANA ÓSEMKA”


Witam serdecznie. Remaki znienawidzone przez fanów oryginałów to rzecz powszechna. Jak się okazuje, remake`om zdarza się oberwać nawet od twórców oryginałów i to nawet, jeśli remake jest całkiem znośny. Powodów nienawiści jest wiele. Dlatego w tym odcinku „Ubóstwianej ósemki” przygotowałem ranking TWÓRCÓW, KTÓRZY NIENAWIDZĄ REMAKE`I SWOICH FILMÓW. Zapraszam.


8, George Romero [znienawidzony remake: „Świt żywych trupów” Zacka Snydera]

W niniejszym rankingu będzie mowa o remake`ach zarówno horrorów, thrillerów, czy filmów sensacyjnych, jak i filmów familijnych. A krytykującymi będą zarówno reżyserzy oryginałów, jak i aktorzy, czy autorzy (ponownie) zaadaptowanych książek. Na pierwszy ogień idzie krytyka nowej wersji „Świtu żywych trupów” zadana przez George`a Romero. Jest to o tyle zaskakujące, bo film Snydera – pozbawiony jeszcze natrętnego slow motion – uchodzi za najlepszy film w dorobku reżysera „Człowieka ze stali”. Dla Romero jednak nowy „Świt...” przypominał grę wideo, w dodatku pozbawioną sensu.

John Carpenter przeważnie ma taką radę dla twórców remake`ów: „Chcesz kręcić nową wersję? Rób to po swojemu”. Jak jednak odebrał, skądinąd autorską, wersję własnego „Halloween” nakręconą przez Roba Zombie?

7, John Carpenter [znienawidzony remake: „Halloween” Roba Zombiego]

Sednem „Halloween” jest boogeyman killer, czyli ikoniczny Michael Myers i cała aura tajemnicy, która go otacza. Po krótkim, świetnym, wstępie od razu przechodzimy do akcji właściwej, w której Myers jest dorosłym facetem i poluje na final girl. Jakie było jego dzieciństwo, to miało być enigmą. Ale nie dla Zombiego. I chyba domyślacie się, co tak rozzłościło Carpentera. Twórca oryginału uznał, że Zombie powiedział o Michaelu Myersie zbyt dużo. Niestety, odsłanianie kart stało się normą (czytaj: zmorą) późniejszych remake`ów horrorów, co przełożyło się na ich słabszą jakość. No, cóż…

Oczywiście, nie tylko twórcy horrorów krytykowali remake`i swoich dzieł. Takie samo manto spuszczali twórcy oryginalnych wersji filmów z innych gatunków, np. Abel Ferrara, który nie przepada za remakiem „Złego porucznika”.

6, Abel Ferrara [znienawidzony remake: „Zły porucznik” Wernera Herzoga]

Nienawiść Ferrary do „Złego porucznika” z Nicolasem Cagem ma wymiar równy obsesji Golluma na punkcie swojego „ssssssskarbu”. W niejednym wywiadzie Ferrara stwierdził, że czuje się okradany, a całą ekipę zaangażowaną w projekt wysłałby do piekła. Oliwy do ognia dolewali zresztą również twórcy remake’u. Herzog przyznał, że nie widział oryginału (na co w odpowiedzi Ferrara nazwał twórcę „Aguirry: Gniewu bożego”) idiotą. Z kolei Cage został zapytany (niewątpliwie retorycznie), czy „naprawdę potrzebował tylu pieniędzy, że zgodził się zagrać w tym filmie”.

Jeszcze inni twórcy po prostu zastanawiają się, po co powstał remake ich filmów, skoro oryginał był dobry. Służę opinią Neilsa Ardena Olsena o „Dziewczynie z tatuażem”.

5, Neils Arden Olsen [znienawidzony remake: „Dziewczyna z tatuażem” Davida Finchera]

Dla tych, którzy spadli z księżyca (albo urodzili się tuż przed, lub tuż po 2011 roku): film Davida Finchera to z jednej strony amerykańska adaptacja pierwszego tomu „Millenium” Stiega Larssona, a z drugiej: remake szwedzkiej adaptacji Neilsa Ardena Olsena z 2008 roku. I właśnie twórca szwedzkiej adaptacji nie potrafił zrozumieć, po co powstała ta nowa wersja. Uznał, że nowa wersja jest całkowicie niepotrzebna i spłyca bardzo gęstą intrygę zarówno książki jak i jego adaptacji. Niech zadośćuczynieniem będzie fakt, że hollywoodzkich adaptacji tomu 2. i 3. nigdy nie nakręcono.

Było o reżyserach nienawidzących remake`ów swoich filmów, pora na aktora, który nienawidzi(ł) remake`u filmu, w którym zagrał. Mowa o Gene Wilderze i jego opinii o burtonowskiej adaptacji „Charliego i fabryki czekolady”.

4, Gene Wilder [znienawidzony remake: „Charlie i fabryka czekolady” Tima Burtona]

Żeby nie było, oczywiście: film Tima Burtona to udana adaptacja powieści Dahla, wręcz skrojona pod burtonowski gust. Problem tylko, że film został skrytykowany przez Gene`a Wildera. Najbardziej pastwił się nad rolą Johnny`ego Deppa (w końcu obaj zagrali tą samą postać: ekscentrycznego właściciela tytułowej fabryki, Willy`ego Wonkę). Wonka w wersji Wildera to ekscentryczny wytwórca czekolady. Z kolei Depp według samego Wildera wypadł karykaturalnie. Również wizja artystyczna Tima Burtona została poddana krytyce ze strony Wildera. Aktor uznał bowiem, że film ma zbyt mroczny ton.

Stephen King ma w zwyczaju niektóre adaptacje swoich książek krytykować (Stanley Kubrick coś by o tym powiedział). Nie inaczej było w przypadku „Carrie” z 2013 roku.

3, Stephen King [znienawidzony remake: „Carrie” Kimberly Peirce]

Król horrorów nie krył zdumienia na wiadomość o planach ponownej adaptacji swojej debiutanckiej powieści. „Po co nowa wersja? Przecież pierwsza była dobra!”, tak brzmiały jego słowa. Twórców remake`u usprawiedliwić może chyba tylko to, że po prostu czasy się zmieniły i, jasne, nadal dochodzi do prześladowań w szkołach, tyle że najczęściej dochodzi do nich z użyciem Internetu i smartfonów. Wersja Briana de Palmy może się przy nich wydawać przestarzała. Co nie zmienia faktu, że pierwsza adaptacja z hipnotyzującą Sissy Spacek straszy znacznie lepiej (podobnie, zresztą, jak sama książka Kinga…).

Kult” Neila LeBute`a powszechnie uznawany jest za najgorszy remake horrorów. Chyba nie było bardziej krytycznych opinii niż ta z ust Robina Hardy`ego, twórcy oryginału.

2, Robin Hardy [znienawidzony remake: „Kult” Neila LeBute`a]

Brytyjski horror z 1973 r. to klasyk gatunku. Natomiast remake z szarżującym na pełnych obrotach Nicolasem Cagem to czysta farsa, która zasłużenie została zrównana z błotem. Kompletnie nieudana i nieudolna kopia tytułu Hardy’ego już od momentu rozpoczęcia kręcenia zdjęć budziła obawy i sprzeciw samego twórcy oryginału. Co więcej, poirytowany Hardy postanowił całkowicie odciąć się od projektu. Zażądał, aby autorzy remake’u nigdzie się na niego powoływali. O tym, że remake okaże się klapą, przeczuwał już odtwórca głównej roli w oryginale: Christopher Lee. Ma się tą intuicję.

Przykro mi to pisać, ale Wes Craven posłusznie zgadzał się na remake`i swoich filmów, nie bacząc na ich efekt końcowy. Zupełnie inne zdanie na temat remake`u „Koszmaru z ul. Wiązów” miał filmowy Freddy Kruger z oryginału: Robert Englund.

1, Robert Englund [znienawidzony remake: „Koszmar z ul. Wiązów” Samuela Beyera]

Nie będziesz miał Krugerów cudzych przede mną”. Tylko tak można scharakteryzować krytykę Roberta Englunda pod adresem nowej wersji „Koszmaru z ul. Wiązów”. Zdjęcia przedstawiające Englunda z kartką i napisem: „The 2010 remake sucks!!!” („Remake z 2010 roku jest chory”) obiegły świat wzdłuż i wszerz. Englund krytykował nie tyle obsadę, co tempo akcji i scenariusz, a konkretnie idea wyrywania Freddy`ego Krugera ze snu, gdzie jest jego miejsce. Dodał też, że gdyby miał zagrać w sequelu, to „swoich przygód, ale nigdy remake`u” (za pewne nawet w charakterze cameo). Co racja, to racja.


To był mój ranking twórców krytykujących remake`i swoich filmów. Które przykłady wam przychodzą do głowy. Piszcie swoje typy w komentarzach. Widzimy się za tydzień z nowym rankingiem. Cześć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz