poniedziałek, 1 sierpnia 2022


 Cykl na blogu CultureZone: ALEJA GWIAZD POPKULTURY.


ROBERT DE NIRO: AKTORSKI KAMELEON


Witam was w najnowszym odcinku „Alei Gwiazd Popkultury”, który poświęcony będzie Robertowi de Niro, jednemu z najlepszych hollywoodzkich aktorów, a także niegdysiejszej etatowej gwieździe Martina Scorsese.


MŁODOŚĆ

Urodził się w Nowym Jorku w katolickiej rodzinie jako syn malarki Virginii Admiral i rzeźbiarza Roberta Henry`ego De Niro. Rodzice poznali się na zajęciach z malarstwa i zamieszkali w dzielnicy Greenwich Village. Rozwiedli się w 1945 roku, kiedy De Niro miał zaledwie trzy lata. Powodem separacji była orientacja seksualna ojca: Robert Henry dowiedział się, że jest homoseksualistą. Pozostał jednak obecny w życiu syna przez całe życie, a De Niro junior zadedykował mu swój reżyserski debiut: „Prawo Bronxu” zawierający elementy autobiograficzne.

Robert De Niro dorastał w Małych Włochach, wychowany przez matkę. W młodości dołączył do ulicznego gangu. Uczęszczał do Public School 41, brał też lekcje aktorstwa w Dramatic Workshop i w wieku dziesięciu lat zadebiutował na scenie jako Tchórzliwy Lew w inscenizacji „Czarnoksiężnika z Oz”. Uczył się również w Elisabeth Irwin High School i Little Red School House. Przez krótki czas uczęszczał do High School of Music and Art, nim przeniósł się do publicznego liceum.

Poprzez sztukę De Niro znalazł sposób na złagodzenie nieśmiałości i zafascynował się kinem, porzucił szkołę średnią w wieku 16 lat. Studiował aktorstwo w Herbert Berghof Studio, Actors Studio pod okiem Lee Strasberga i Stelli Adler. To właśnie na ich zajęciach zetknął się po raz pierwszy ze słynną metodą Stanisławskiego.


KARIERA

De Niro debiutował w połowie lat 60 („Trzy pokoje na Manhattanie”) epizodyczną rolą klienta w restauracji. Popularność zyskał jednak dopiero w latach 70, kiedy najpierw zagrał w „ULICACH NĘDZY” (1973) Martina Scorsese, a potem w „OJCU CHRZESTNYM 2” (1974) Francisa Forda Coppoli jako młody Don Vito Corleone. Ten pierwszy film był również początkiem współpracy De Niro ze Scorsesem.

W tym okresie też rozwinął się najważniejszy styl w grze aktorskiej De Niro: aktor zaczął upodabniać się do granych przez siebie postaci psychicznie. Przygotowując się do swoich kolejnych kreacji – zwłaszcza z filmów Scorsesego – aktor chciał się dosłownie poczuć jak postać, którą miał zagrać. I tak przygotowując się do roli w „TAKSÓWKARZU” De Niro woził nocami przechodniów taryfą, a z kolei dla roli w musicalu „New York”, New York” (który okazał się klapą w karierach tak De Niro jak i Scorsesego) nauczył się gry na saksofonie. Scorsese zadbał też o najlepsze gangsterskie role De Niro: w „CHŁOPCACH Z FERAJNY” (1990) i w ich duchowej kontynuacji - „KASYNO” (1995).

Role u Scorsesego były również przeplatane kreacjami w innych wybitnych produkcjach. De Niro stworzył niezapomniane role w takich produkcjach jak „ŁOWCA JELENI” (1978) Michaela Cimino, „DAWNO TEMU W AMERYCE” (1984) Sergio Leone, „MISJA” (1986) Rolanda Joffe`a, „NIETYKALNI” (jako niezapomniany Al Capone) Briana de Palmy, czy „HARRY ANGEL” (oba z 1987 roku) nieodżałowanego Alana Parkera. W 1993 roku zadebiutował jako reżyser wspomnianym wcześniej na wpół autobiograficznym filmem „PRAWO BRONXU”.


STYL

Gdy myślimy o Robercie De Niro, pierwszą myślą jaka przychodzi nam do głowy jest, rzecz jasna, metoda Stanisławskiego. De Niro wyciągnął ją z zajęć u Lee Strasberga, który mocno się nią inspirował i tak jak Stanisławski na scenie teatrów, tak Strasberg uważał, że aktor filmowy powinien przygotowywać się psychicznie do swoich ról. Dzięki temu Robert De Niro stworzył wizerunek aktorskiego kameleona.

W efekcie aktor wykreował wiele niezapomnianych ról, wśród których na pierwszy plan wysuwają się przede wszystkim role gangsterskie. Od młodego Vita Corleone w „Ojcu chrzestnym 2” przez Al Capone w „Nietykalnych” Briana de Palmy, a kończąc na filmach Martina Scorsese, Robert De Niro stworzył galerię niezapomnianych postaci gangsterów z krwi i kości.


PÓŹNIEJSZE ROLE

Dla przełamania swoich ról gangsterów, w połowie lat 80 Robert De Niro zaczął również występować w komediach, w których okazał się równie mistrzowski, jak w poważniejszym repertuarze. Były wśród nich takie filmy, jak: „BRAZIL” (1985), „ZDĄŻYĆ PRZED PÓŁNOCĄ” (1988), czy „DEPRESJA GANGSTERA” (1999; w tym filmie De Niro miał okazję podejść z dystansem do swoich gangsterskich ról). Również na początku XXI wieku nie zrezygnował z ról w komediach (seria „POZNAJ MOJEGO TATĘ”).

Nie oznacza to, że porzucił poważniejsze kino. Rok 1993 przyniósł rolę w dramacie „CHŁOPIĘCY ŚWIAT” u boku wschodzących gwiazd kina: Leonarda di Caprio i Tobeya Maguire`a. W 1994 roku Robert De Niro wcielił się w Potwora Frankensteina w „MARY SHELLEY`S FRANKENSTEIN” Kennetha Branagha spychając w cień samego Branagha w roli Frankensteina i dorównując wcześniejszej roli Borisa Karloffa.

Z biegiem kolejnych lat krytycy z nieukrywaną trwogą zauważyli, że talent aktorski De Niro wygasał. Jego kolejne role odgrywane w XXI wieku. Albo – zdaniem krytyków i filmoznawców – marnował się w komediach, jak „CO TY WIESZ O SWOIM DZIADKU” (które w większości i tak odnosiły j a k i ś sukces), albo w B-klasowych akcyjniakach, jak „ZAWODOWCY” u boku Al Pacino. Sytuację próbował ratować dawny kolega, Martin Scorsese, proponując rolę w „Infiltracji” (którą ostatecznie przyjął Jack Nicholson), jednak De Niro odmówił, ponieważ był zajęty na planie „Dobrego agenta”. Jak sam przyznawał: „Naprawdę chciałem. Chciałem to zrobić, ale przygotowania do Dobrego agenta trwały tak długo, że nie miałem na nic czasu. Próbowałem wymyślić coś, aby wziąć udział w tym projekcie w trakcie prac, ale to było niemożliwe”. Swoją współpracę z Martinem Scorsese odświeżył dopiero na planie przygotowywanego przez wiele lat gangsterskiego filmu „IRLANDCZYK” (2019).



Roberta De Niro warto jednak docenić za godną pozazdroszczenia umiejętność wtapiania się w grane przez siebie postaci. Do korzystania z metody Stanisławskiego przyznawało się wielu aktorów (jak Daniel Day-Lewis, czy Marlon Brando, który pierwszy z niej korzystał), jednak De Niro opanował ją niemalże do perfekcji. Nie należy też zapominać, że dzięki temu stworzył wiele niezapomnianych ról.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz