czwartek, 20 października 2022


 Cykl na blogu „CultureZone”: „UBÓSTWIANA ÓSEMKA”


Witam serdecznie. Dzisiejszy ranking będzie wyjątkowo świński. Tematem będą bowiem EKRANOWE ŚWINKI. Którzy przedstawiciele szlachetnego wieprzowego rodu zajęli które miejsca w moim rankingu? Przekonajmy się. Zaczynamy.


8, Napoleon [„Folwark zwierzęcy”, reż. John Stephenson]

Zaczynamy od zaiste dyktatora wśród wieprzowatych. Napoleon (imię nieprzypadkowe), knur z powieści George`a Orwella i filmu Johna Stephensona z 2000 roku, to alegoria Lenina. Obala starą władzę manipulując Bogu ducha winne zwierzęta z tytułowego folwarku, a tak naprawdę wprowadza własne, jeszcze surowsze rządy. Dowodem na to jest słynne, złowrogie zdanie: „Wszystkie zwierzęta są równie, ale niektóre są równiejsze”. W filmie Stephensona Napoleon staje się wręcz Bogiem (jedna z gęsi komponuje wręcz pean na jego cześć), a nawet wyrocznią. A to powinno przerażać tym bardziej.

Była świnia jako metafora dyktatury, czas na prosiaka z piekła rodem. Konkretnie prosto z australijskich stepów.

7, Razorback [„Razorback”, reż. Russell Mulcahy]

Nim Russell Mulcahy zrobił „Nieśmiertelnego”, „Króla Skorpiona” i (według krytyków) najlepszą część „Resident Evil”, dorabiał jako twórca wideoklipów i tanich horrorów z przymrużeniem oka. Naprawdę, trudno inaczej traktować mało popularnego „Razorbacka”, niż jako pastisz. Razorback z filmu Mulcahy`ego dokonuje tu prawdziwego pandemonium z użyciem kłów, a przeciwko niemu staje żądny zemsty łowca dzikich zwierząt. Pomimo fabuły celowo zahaczającej o komedię, starcie jest emocjonujące i trzymające w napięciu. A że przy późniejszych filmach Mulcahy`ego ta produkcja popadła w zapomnienie…

Jeśli ktoś szuka przedstawiciela rodziny świń z przymrużeniem oka, powinien zagłębić się w głąb Afryki. Przed wami rozkoszny guziec Pumpa z „Króla Lwa”.

6, Pumba [„Król Lew”, reż. Rob Minkoff i Roger Allers]

Cytując polskiego klasyka: „to jest guziec. Taka świnia”. Za towarzysza ma sympatyczną surykatkę Timona. Pumba wraz ze swoim towarzyszem wyznaje stoicką filozofię: Hakuna Matata, „nie martw się” (co idealnie odzwierciedla tytułowa, słusznie nominowana do Oscara, piosenka Eltona Johna i Tima Rice`a). Disnejowski guziec sprawia wrażenie cierpiącego na niestrawność (co słychać szczególnie w kapitalnym dubbingu Emiliana Kamińskiego), przez swoją filozofię wydaje się też wygodnickim, kiedy jednak trzeba – wykazuje się odwagą (zwłaszcza gdy hieny zwrócą się do niego per „świnia”).

Pozostając przy animowanych świnkach, przypomnijmy sobie sympatyczną Peppę.

5, Peppa [„Świnka Peppa”, twórca: Phil Davies]

Jestem świnka Peppa (chrum). To mój mały brat, George (chrum). To mama Świnka (chrum). A to tata Świnia (CHRUUUUM)”. Chyba nie ma na świecie kilkulatka, który by nie znał świnki Peppy. Mimo absurdalnych kontrowersji wokół tej brytyjskiej produkcji (m.in. w Chinach, gdzie bajka ma propagować… korzystanie z broni, przemoc i oglądanie filmów porno!), każdy z odcinków to mądra lekcja tolerancji dla dzieciaków. Po każdej pouczającej zabawie nie pozostaje nic innego, jak po prostu się śmiać (teraz wyobraźcie sobie niżej podpisanego turlającego się po podłodze ze śmiechu…).

A teraz… a teraz… a teraz przedstawiam jedną… jedną… jedną… z najbardziej rozpo… rozpo… rozpoznawalnych świnek w kulturze po… po… po… popularnej. Przed wami... Porky.

4, Porky [„Zwariowane Melodie”, serial]

Nie powinno nikogo dziwić to moje celowe „jąkanie” we wprowadzeniu do miejsca 4 na moim rankingu. Porky miał poważną wadę wymowy: no właśnie jąkanie się. Przez nie, miał problemy z asertywnością stając się (w niektórych odcinkach „Looney Tunes”) obiektem żartów Kaczora Duffy`ego, albo innych bohaterów kultowych „Zwariowanych Melodii”. Chyba tylko w trzech animacjach z tchórzliwą wersją kota Sylwestra – mimo stałego jąkania – nie wykazywał się brakiem asertywności. Mimo tych wad, trudno tej postaci nie lubić. Chyba dość o nim napisałem, tak więc… THAT`S ALL FOLKS!

Ale zanim się rozejdziemy, poznajmy podium tej listy. Brąz przypadł w udziale ex eaquo trzem małym świnkom w wersji ze „Shreka”.

3, Trzy małe świnki [„Shrek”, reż. Andrew Stanton]

Podobnie, jak postaci z innych znanych bajek, trzy małe świnki padły ofiarami reżimu Lorda Forquada. Jak to błyskotliwie ujęła jedna z trzech świnek: „Chuchał, dmuchał… i zarządził świnio-eksmisję”. A i tak z czasem stały się serdecznymi przyjaciółmi Shreka. Do tego stopnia, że nie cofnęłyby się przed niczym, by nie ruszyć mu z pomocą (np., wraz z Pinokiem, przy akcji ratunkowej do melodii z „Mission: Impossible”). Twórcy „Shreka”, rzecz jasna, czerpali garściami z klasycznych baśni i trudno w tych postaciach nie znaleźć aluzji do bajki o trzech świnkach budujących z różnych materiałów wymarzone domki.

Sądziliście, że Pumba będzie jednym z rodziny świniowatych na tej liście? Srebro dla kolejnej disnejowskiej świnki w niniejszym rankingu: Prosiaczka.

2, Prosiaczek [„Nowe przygody Kubusia Puchatka”, serial]

Najserdeczniejszy (jeśli nie liczyć Krzysia) przyjaciel Misia o Małym Rozumku to jeden z najrozkoszniejszych mieszkańców Stumilowego Lasu. Bohater książek Alana Alexandra Milne`a, a także wielu disnejowskich filmów (m.in. „Prosiaczek i przyjaciele”) i seriali czerpiących inspiracje z literackiego pierwowzoru. Prosiaczek jest mały wzrostem, niejeden raz tchórzył przy dźwiękach byle deszczu, ale gdy wymagała tego okazja, potrafił odnaleźć w sobie odwagę. To dowód na to, że nie powinno się oceniać nikogo po pozorach, bo – jak to mówi znana piosenka - „pozory mylą”.

Zdobyła pierwsze miejsce na konkursie pasterskim, a także sympatię widzów w połowie lat 90. Przyszła więc pora na złoty medal w rankingu popkulturowych świnek. Przed wami Babe, „świnka z klasą”.

1, Babe [„Babe, świnka z klasą”, reż. Chris Noonan]

Babe wychowała się na farmie, a za matkę miała suczkę pasterską. Nic zatem dziwnego, że sama postanowiła zostać „świnką pasterską” wywołując śmiech wśród innych zwierząt farmerskich i spore osłupienie u emerytowanego farmera. Za reżyserię „Babe” odpowiada Chris Noonan, jednak za prawdziwego ojca tej rozkosznej świnki powinno się uznać George`a Millera, który był współtwórcą scenariusza. Dzięki uporowi i determinacji, niepozorna świnka spełniła swoje największe marzenie, zdobywając tym samym uznanie na farmie i serca wielu widzów. To się nazywa „świnka z klasą”.


To był mój ranking popkulturowych świnek. Które przykłady wam przychodzą do głowy? Piszcie je w komentarzach, a my widzimy się za tydzień z nowym rankingiem. Moje uszanowanko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz